Od razu się będę czepiać samej siebie, że kształt nie do końca mi pasuje - cosik za regularny...
Ale na razie nie mam pomysłu jak to zmodyfikować, nie niszcząc całości
jest zdjęcie z Danusi ogrodu w nowym katalogu, ale niestety kiepskiej jakości. Nie wiem czy to kwestia światła czy czegoś innego, ale takie płaskie wyszło. Szkoda, tyle jest tu dobrych zdjęć tego kącika....
Czyli tak naprawdę, patrząc na glebę, rozsądniejszy byłby wybór winorośli.
Zajrzałam do forum muratora, w wątkach o glicynii ludzie skarżą się na różne problemy, najpewniej wynikające własnie z niespełnienia jej glebowych wymagań. Ech...
co do rozchodnika- pewnie, to tez może być jedna z dominujących roslin w Twoim ogrodzie. I super się dzieli- teraz nawet można poobcinać pędy i wsadzić do wazonu- wypuszczą korzonki. Albo wsadzić pęd w lepszą ziemię i podlewać- chyba jeszcze lepszy sposób. dzielone rozchodniki są jeszcze łądniejsze bo służy im odmładzanie. Pamietaj tylko że rozchodniki są niższe niż klasyczna jeżówka, więc powinny być lekko z przodui moga sie mieszać z trawami, ale tymi nie za wysokimi, średnimi.
Basiu wszystko co mocne i ciężkie, więc odpowiednie do gabarytów Twojej pergoli nie jest bezpieczne dla rynien i trzeba podcinać raz w roku. Jak masz strefę 7b to cudnie dla glicynii. Tylko jej będzie trzeba kompostu dać do dołka i potem jednak nawozić bo masz słąbą glebę.
Winorośl japońska lepiej się trzyma niż winogrona, jesienią pięknie się przebarwia, szczególnie na słabych glebach
Magnolio, pięknie powiedziane, żeby jeszcze człowiek umiał się tego trzymać.. ale spróbuję, bo zdaję sobie sprawę z tego, że warto.
Jak przestanie padać, to zrobię zdjęcie naszej wczorajszej pracy, przyszły ekobordy i zaczęliśmy robić ścieżkę.
Przyglądałam się winorośli japońskiej, rzeczywiście, piękne pnącze, jesienią to już w ogóle szaleństwo. Czy ona jest odporniejsza na choroby od winorośli szlachetnych, owocujących? To, jak teraz te winorośle wyglądają w ogrodach moich sąsiadów, to obraz nędzy i rozpaczy
Zadzwoniłam do mojej ukochanej szkółki zapytac o dostępnosć pnączy, w tym winorośli japońskieji pani ze szkółki przekonywała mnie, że najlepsza byłaby glicynia, że nie choruje, lisć zawsze ładny i jak się jej pilnuje, to na dach nie wejdzie i szkód nie narobi.
Zwariuję przez to pnącze.
Magnolio, co sądzisz o rozchodniku olbrzymim do towarzystwa jeżówek?
jeszcze słówko- jak boisz się że za dużo się dzieje w ogrodzie, zacznij robić powtórzenia- może jeszcze duże grupy lawendy, albo kosówki . Nie będzie nudno, a poszczególne części ogrodu będą bardziej spójne. Uważaj na gatunki- zawsze przemyśl czy nowy gatunek jest Ci potzrebny, może lepiej powtórzyć gdzieś coś co już masz. Oczywiście zakochujemy się w roslinach, więc kupuj rzeczy bez których nie możesz żyć, ale oszczędnie lokuj uczucia w gatunkach.
Witaj Basiu
Wczoraj miałam dzień 'jeżdżony' , a potem pierwsze zebranie w szkole u moich dzieci- jak mąż włączył mecz wieczorem, to stwierdziłam że idę spać żeby nie słuchać odgłosów z boiska.
Myślę że dobrze że przesadziłaś irgi- ja osobiście nawet je lubię, ale myślę że ważna jest czystość formy w ogrodzie. Z wielu roślin można zrobić coś ładnego pod warunkiem, że z konsekwencją będziemy się trzymać założeń.
A nie ma dla tych irg miejsca gdzieś blisko granicy, przy ogrodzeniu?
Co do pnącza- stawiałabym raczej na efekt z liści i na dobranie do warunków siedliskowych, żeby ten efekt rzeczywiście był. Dlatego proponowałam winorośl japońską,zastanawiałam się też nad rdestówką ale ona wymaga mocnego cięcia, bo można przy niej poczuć się jak w buszu. Aktinidie które spotykam często nie wyglądają efektownie. Kielichowca nie znam , tylko tyle co z literatury.
Magnolio, jakbyś tu jeszcze zajrzała, to oceń proszę taki pomysł - bardzo mi się spodobała propozycja podsadzenia przy kosówkach powojników bylinowych i jakby tak pójśc za tą myslą i powojnikiem z grupy Viticella podsadzić te dwie irgi? Wiem, powinnam je usunąć, ale mam wyrzuty sumienia, nie mam ich gdzie przesadzić, musiałabym całkiem usunąć i czuję się jak nieodpowiedzialna osoba co bierze psa/kota a potem wyrzuca, bo nie pasuje do życiowej koncepcji
Może to by się sprawdziło, takie powojnikowe tło dla całej rabaty?
Jakby ktoś z Forumowiczó, nie tylko dręczona wczoraj przeze mnie Magnolia miał zdanie na ten temat, to bardzo proszę o opinię.
A teraz pokażę, Wam moją rozpoczętą rabatę nad którą cały czas myślę co z nią zrobić co jeszcze posadzić, chciałabym żeby współgrała z resztą ogrodu, dlatego zastanawiam się nad dosadzeniem jeszcze dwóch miskantów variegatus jedna kępa już rośnie po lewej , rośnie tam 6 kulek tuj Golden Globe różnej wielkości, po prawej stronie na samym brzegu magnolia Iolanthe bedzie dużym drzewem
tak byłoby z miskantami
Rabaty od cyprysa po lewej nie chciałabym zmieniać, ale po prawej muszę coś dosadzić koniecznie. Rabata w najszerszym miejscu ma ok 2,5 metrów szerokości, czyli jak się popatrzy na cyprysy to już miejsca mało zostało.
to zostaw jaśmin i oliwnik a resztę zabierz stąd. Może coś pod ogrodzenie? Jaśmin można jeszcze przesadzić bliżej płotka? Jak nie to trudno. Oliwnik bym przesuneła bliżej ogrodzenia po prawej od astrów (astry?) I tnij ten oliwnik, formuj, żeby nie wyrosło krzewisko na 5 metrów i 5 szerokie. Hm. ja bym go jednak zabrała raczej.
Szałwia ładna- moje dziecko ostatnio zrobiło pieczona cukinię z taka szałwią- pyszna i pachniało pięknie w domu.
nie, nie stanowią. Ladnie wiosną będzie jak zakwitną . Myślę tylko że wiosną niewiele tam będzie się działo- można wsiać tam masę krokusów, w trawy wsadzić czosnki ozdobne lub narcyze. Jeszcze żeby dodać coś na wiosnę, to blisko tarasu po prawej jego stronie może wsadzić 2-3 lilaki Palibin- nie za wysokie a kwitną i pachną.
Acha- jeszcze 1 sposób na kolor wczesnym latem- na co którąś kosówkę dać powojniki bylinowe- np. białe lub lekko różowe. One będą wchodziły na nie i lekko je oplatały. Ale koniecznie nie za silnie rosnące- takie ok 1.5 - 2 metry. No i dołki dla tych powojników trzeba zasilić i podsypać im czasem nawozem i podlać.
To rzeczywiście jest problem z trawą.
W takim razie za ścieżką posadziłabym jednorodny niski pas- jałowieć poziomy, irga dammera np. Major jeśli da radę.- szeroki - kilka metrów pas z jałowca poziomego, w tym jakby rozsypane kosodrzewiny czy berberysy np Atropurpurea Nana, a za tym węższy pas traw z jeżówką i pas wyższego tła- krzewy czy małe drzewka.
Ten ostatni pas może mógłby wychodzić dalej wzdłuż ogrodzenia.
U mnie szałwia omszona ma się dobrze jak ją często ścinam.
Z pnączem- na Twoją ziemię może winorośl japońska?- piękne liście i kolory na jesień.
Krzewy przy słupach nie kolidują z pnączem wg. mnie.
Miło mi słyszeć o tym że moje doradzanie komuś sie przydało. Widziałam że kostkę masz ładną- jedna z moich ulubionych.
Dlaczego tak się bronisz przed dosianiem trawy? Tu ją można dosiać, a za to zabrać jej od strony ogrodzenia. Trawa jest dobrym tłem, mogłoby być jej tylko trochę- pasek szerokośći 3-4 metry. Byłoby wyraziście. Pomyśl czy da się zaakceptować to rozwiązanie. Inna opcja- zadarnienie tego czymś bardzo niskim sprawdzi sie funkcjonalnie, ale nie zespoli tych cześci ogrodu, co by się przydało.
Co do lawedny- podobało by mi się żeby było jej dużo, może aż do rogu pergoli, a za rogiem coś innego- niskie krzewy? Można w lawednę coś wpleść- dodać przy słupie małe 2 zgrabne krzaczki ( takie same), bo fajny jest kontrast kwitnących pionów lawendy z krągłościami gęstego krzaczka. Nie bałabym sie też dodać plamy szałwi omszonej , bo też ma podobne kwiatostany, a jej ciemny fiolet ładnie podbija barwę lawendy. Ja bardzo, bardzo lubię duże plamy, jednorodne albo zgrabnie mieszane z 2 gatunków.
Magnolia, jak mi miło gościć Ciebie w moich skromnych progach
Przy okazji możesz zobaczyć jak ostatecznie wybrnęliśmy z tematu kostki, bo m.in. dzięki Twojej pozytywnej opinii o Romano zdecydowaliśmy się na tę kostkę i jej "krewne", tyle, że wszystko z torfowego brązu.
Powtórzenie łuku... fajny pomysł, jakaś całosć, kontynuacja, tylko z czego go zrobić? Z roślin czy żwiru, ale nie jako ścieżka a ramka? Za wszelką cenę chciałabym uniknąć dosiewania trawy a znowu ta prosta linia, która jest, nie wygląda dobrze.
Może wyjaśnię, skąd się wzięła - po prostu jeszcze w ubiegłym roku do tej linii był warzywnik, ale uległ drastycznemu cięciu, oceniłam nasze realne potrzeby warzywne i zamiast siać, pielić i rozdawać wolę uprawiać tyle, ile mi potrzeba a "nadwyżki" gruntu przeznaczyć na rośliny ozdobne.
Co do gleby, to jest dość słaba, gliny to w niej tyle, co sami domieszaliśmy z cegieł niepalonych ze starych chałup, ale to bardziej w szklarni i warzywniaku, rośliny ozdobne startują w glebie przepuszczalnej, dosć piaszczystej, lawendzie akurat tu całkiem dobrze. Mimo wszystko szałwia rośnie całkiem dobrze, najstarsza jaką mam, ma z 5 lat i została przeniesiona z poprzedniego ogrodu, ale to akurat szałwia lekarska.
Magnolio, myślisz, żeby z lawendy zrobić całą tę całą rabatkę na lewo od ścieżki do brzegu tarasu, nie mieszać tam innych roślin?