No i tu jest problem... dwa się obudziły (całkiem niedawno - zaledwie 2 tygodnie temu) trzeci się zastanawia... czwarty już po drugiej stronie niestety...
Poinformowałam sprzedawcę początkiem maja - pisał aby czekać... nie wiem za bardzo jak podejść do tematu... ponieważ przy dostawie (koniec listopada) ambrowce miały liście (całkiem zielone - co wskazywało by na przechowywanie w jakiś tunelach foliowych) zwróciłam mu uwagę, że to tak nie bardzo w takim stanie przywozić i sadzić, uspokajałał, że nic im nie będzie... okrywać też nie trzeba, bo spokojnie do -15 wytrzymują... Zastanawiam się czy forma listna mogła w jakiś sposób osłabić je... jest to podstawa do reklamacji? Te dwa bardzo powoli się budzą... wydać kasę i mieć takie wiechcie... czy raczej mam sobie pluć w twarz bo nie zabezpieczyłam przed mrozem i to jest główna przyczyna.
Hmmm... remontu mam już po dziurki w nosie.... napiszę tak... najczystszym (co nie znaczy czystym) miejscem w domu jest garaż... jestem na półmetku... powinno już być z górki wręcz odliczam dni
Ogrodowo to przy Salonie ogrodowym mam kosteczkę pięknie ułożoną i ścieżka do niej tez prowadzi, co by rano po mokrej trawie nie śmigać cieszy mnie, że zdecydowaliśmy się na kostkę - wyszło ładnie
W czwartek u nas pięknie popadało i mimo, że po fachowcach trzeba było bajzelownik ogarnąć (wiadomo niby sprzątają po sobie ale to nie to do czego ja jestem przyzwyczajona ) to ruszyłam z nawozami... poszło na trawnik, hortki, lawendę... chwilę później jak skończyłam pięknie lunęło z nieba
Poza tym mam już cudne kapustki anabellek
Szałwia do kwitniena się zbiera - cały czas chce dać coś zamiast evergoldów (wyglądają delikatnie pisząc średnio) i nie wiem co.... chciaąłm AM ale skoro po zimie Reni się dłgo zbierały... to jestem w kropce...
Wieczorem może jak dam radę ogrodowych fotek wrzucę
Mari ja bym prysnęła, z tego nalotu (jaj) wylęgną się coś ala mszyce Moich właśnie kolor zaniepokoił nie był taki soczyście zielony (piszę o młodych przyrostach) i podwiędłe... taże zaczynały już żreć...
A zawzięłam się W tamtym roku po wiosennym dzieleniu nie mogły w sezonie dojść do siebie i obiecaŁAM sobie, że w tym roku nie dzielę żadnych miskantów z tego ogrodu
Ja cięłam bukszpany w połowie kwietnia.Ale teraz tak poszalały z młodymi przyrosty mi,jak nigdy.Nie chciałam,żeby były takie rozczochrane.Oby to im nie zaszkodziło.
Toszko jakie jest przeciwskazanie do cięcia bukszpanu w obecnym czasie... bo temperatura jak najbardziej im nie zaszkodzi przecie, za tydzień Zimna zośka a minusowe temperatury to raczej już za nami... tak łopatologicznie znów poproszę
Dzięki Nicol chciałabym już mieć po zdecydowanie łatwiej budować nowe, zamykać ten cały syf na cztery spusty i wracać do czystego domu niż mieszkać w tym całym bałaganie, zwłaszcza z dziećmi i ich trylionem zabawek, gumeczek, wszelakich pierdułek, etc. Zabezpieczanie wszystkiego dookoła to jakąś mordęga - folia strecz śni mi się
Tyle ile mogę na chwilę obecną poświecić na ogród poświecam... mam nadzieję, że jeśli ćma ma wpaść bez zaproszenia pójdzie okrężną drogą i trochę jej to zejdzie
Współczuje Tobie i Twoim buksom, mam nadzieję, że się pozbierają i obędzie sie już bez zbednych niespodzianek.
Bukszpanowy żywopłot mam mega gęsty (i dlugi... w sumie 25m dlugosci cięcia i pryskania bylo) i ciezko mi dotrzec do wszelakich zakamarkow robiac oprysk tylko po wierzchu nawet bardzo solidny... staralam sie dysze co kawalek wkladac tez do srodka.