Gosiu, do tej pory u mnie nie padało. Te zdjęcia z kwietnia, wtedy jeszcze suszy takiej nie było.
Juziu, miło mi, że tak podoba Ci sie moja ścieżka.
Murek jest mało fotografowany, bo jest przy schodach przy tarasie zaraz przy domu.
To murek oporowy do skarpy. Ja mam trawnik na skarpie, musiałam go jakoś podtrzymać z tej strony, z drugiej podtrzymują skarpę schodki od ścieżki.
Jolu, mam nadzieje, że znowu zaczniesz pokazywać swój ogród. Masz wszystko co lubię, a, że czasem coś nie wyjdzie, cos trzeba zmienić, to tak bywa w ogrodzie.
Trawnik był taki zielony w kwietniu.
Teraz juz taki nie jest. Czekam na deszc, żeby się odbudował, bo ja podlewania trawnika nie mam. Od czasu do czasu tylko podlewam normalną polewaczką.
Bo dla mnie to takie nic nie robienie.
Uwielbiam iryski i ubolewam, że w tym roku mam ich tak mało. Bardzo dużo nie zakwitło.
Planuję przeorganizować rabaty, żeby w przyszłym roku miały lepsze warunki do kwitnienia
Iza, oglądaj.
Może kiedyś wpadniesz?
Wiem, że też masz braki z deszczu. Cały czas czekam. Podobno dzisiaj w nocy ma porządnie popadać, ale czy na pewno okaże się rano
Trwa porządkowanie ogrodu i nie tylko. Przez 2 lata prawie nic w nim nie robiłam, oprócz wycinania przekwitniętych kwiatów.
Teraz tnę wszystko na potęgę, wykopuję to co mi zaczęło przeszkadzać. Jestem w szoku, że w ogóle doszłam do tego etapu. Do tej pory broniłam każdej roslinki. Sadziłam piętrowo.
Coraz bardziej zaczyna mi to przeszkadzać. Jeszcze daleka droga przede mną, ale może kiedyś ogarnę ogród.
Do prac typowo ogrodowych dołączają prace wokół domu.
Mój m. zaczął od czyszczenia polbruku. Wczoraj uraczył mnie czyszczeniem rynien i elewacji. Zaraz po powrocie z pracy zastałam m na drabinie. Zrobił to po raz pierwszy od 25 lat. Wyobrażacie sobie ile brudu zeszło?
A ile ja miałam po tym sprzątania rabat, schodów okien i tym podobnych?
Do tej pory nie ogarnęłam wszystkiego.
Na tym nie koniec.
Teraz będzie czyścił dachówki.
A ma jeszcze do ogarnięcia totalny bajzel przy garażu i w samym garażu.
Mam nadzieje, że nie straci weny.
Ja dzisiaj ryłam na zapłociu. Kancikowałam okręgi wokół drzewek, niektóre podkrzesywałam piłą, żeby łatwiej mi było kosić, pieliłam grys na podjeździe. Deszcz miał być, ale go nie było. A tak marzyłam o przerwie. Cieszę się, że Tobie była dana.
Barwinek był wsadzony w myśl, że pod sosną nic nie urosnie,bo to cień będzie..to chyba tylko barwinek. No i zobacz jaki popis dał wiosną
Będę musiala go mocno zredukować,bo zadusi wszystko, ale tak mi umilił końcówkę marca, że prawie codziennie musialąm tam iśc i popatrzeć na ten zieloniutki busz.
A u mnie wiosna wygladała tak:
Rabata półkolista od strony sąsiada, która codziennie cala bzyczy za sprawą kocimiętek
Miskanty Memory, również zdominowane przez kocimięty.
Róg tejże rabaty z sosną Oregon Green. Tutaj jak widać mix totalny, bo i trzcinniki, i limonkowe liscie pęcherznicy, ktorą marniała przed zimą, i łubiny...wszystko zatopione w morzu barwinka, ktory niby cieniolubny a tu daje czadu na tej patelni.
I przedłużenie tej rabaty wzdłuż raczkujących cisów Hicksii (które kiedyś mają być zieloną ścianą). W oddali widac kwitnące Rh Nova Zembla i Goldflimmer na rabacie rodkowej pod sosną sąsiada.
Jak widać-ciężko nawet zrobic fajne ujęcia właśnie przez te palety z kostką.
Juzia, teraz najbardziej myślę o moim warzywniku. Chciałabym, żeby był piękny w tym sezonie i dał wiele radości. Może się uda. Start był mocno pod górkę.
Jakieś cuda się w tym sezonie dzieją, bo szpinak ledwie rozwinął liście, to już zaczął tworzyć pędy kwiatowe. Pewnie przez tę suszę.
Dzięki, nie rozpisuję się, może później. Dzielę czas, na ogród zawsze go brakuje,a ponieważ robię reorganizacje,więc zbieram narazie zdjęcia portretowe roślin, szczególnie teraz gdy wszystko rozkwita.
Planuję jeszcze jakieś drzewa i krzewy, ale narazie mam chaos w głowie. Ciągle przesadzam rośliny z miejsca na miejsce, rozkopane wszędzie i nic nie skończone.
Zakwitła mi czerwona róża, którą kupiłam dwa lata temu i dwie zimy spędziła w doniczce. Jakoś mi się przestała podobać, no ale skoro tyle przeżyła, to w końcu ją posadziłam. Jest wściekle czerwona i nawet ładna. Nazywa się rosa robusta.