Wybrałam się dzisiaj na zapłocie.

Mam wreszcie drzewa, a żywopłot fajnie już poprzerastał panele.
W miejsce po wyciętych dwóch oliwnikach posadziłam męczącego się w chaszczach klona Henry'ego. Z dosadzania drugiego drzewka zrezygnowałam ze względu na biegnące na wysokości kilku metrów przewody.
Tuż obok rośnie klon Ginnala. Coś mu podjada liście.
Klony dwa- oba pięknie się przebarwiają jesienią.W miarę szybko rosną.
Na przedpłociu rosną również jarząby szwedzkie. Wystawa północna, więc działki nie zacienią. Tempo przyrostu bardzo wolne.
Przez dziurę po wyciętym świerku kłującym zajrzałam do wnętrza. Przedburzowe światło nieco wyostrzyło kolory, ale i tak zgrzyta mi ten świerkowy niebieski stożek. Kolumnowe jałowce trzeba przyciąć na igiełkę. Muszę już to robić z drabiny. Przy okazji skrócę świerka. I myślę, czy go zostawić.