Tak kwitnie Tamaryszek, który mimo planów, nie został przeniesiony. Przycięłam go trochę, chyba gryzie się z tym żółtym odcieniem pęcherznicy, ale cóż, nie jestem w stanie przenieść go bez dużego ryzyka uszkodzenia korzeni, które pozrastały się z sąsiadującymi drzewami.
Wszystko przymglone i skąpane w deszczu, co mnie bardzo cieszy, bo dzięki temu zakupione rośliny mają łatwy start.
Pięknie wschodzą zasiane jednoroczne, już zrozumiałam, czemu wcześniej miałam z tym taki problem-przysypywałam zbyt grubą warstwą ziemi.