Zgadzam się z Tobą w 100%, takiego jeszcze nie widziałam. Mam taką odmianę do 15 cm i myślałam, że one są najniższe.
Z dużą przyjemnością pospacerowałam po Twoim bajkowym ogrodzie, mogłabym z niego nie wychodzić i czekać do lata, do kwitnienia pięknych róż.
Arboretum nas oczarowało termin był może niekoniecznie trafiony ale to była po trochu wizyta rodzinna. Postanowiliśmy z moją piękniejszą połową że odwiedzimy Wojsławice w tym roku gdy hortensje będą czarować. A na pożegnanie Wojsławic dla wszystkich wierszyk:
i uśmiech uroczych owieczek
A teraz oto wyzwanie na wiosnę i lato dla mnie.
Już bolą mnie plecy...
Dziwny skalniak już troszkę lepiej wygląda. Motywem przewodnim stał się mój różowy kamień, cudem przeniesiony z poprzedniego ogrodu. Firma, którą zatrudniłam, żeby przenieść rośliny stwierdziła, że z kamieniem nie da rady. Uparłam się, że bez kamienia nie przyjmuje usługi i nie płacę
I jeszcze trochę zdjęć ale tym razem z ogrodniczego raju do którego wybierałem się od kilku lat: Arboretum Wojsławice. Byłem tam z Żonką w majowy weekend w okresie między końcem kwitnienia magnolii
A pełnym rozkwitem rododendronów.
Dzięki Ewa, tak mi to przyszło do głowy, że odrosty mogą osłabić piwonię, ale nie sądziłam, że będzie ją trzeba wykopać. No nic, pozaznaczam i jesienią usunę. Tak sobie teraz przypominam, że gdy byłam u córki w Japonii widziałam w jednym z ogrodów piwonie krzewiaste i one miały tylko grube pędzy. O tak.
Mój biedak Polarnacht po traumach z zeszłego sezonu nie poddaje się, nawet kwitnie, ale marniej jak dotychczas to było Podkarmiam go magiczną siłą do rodków i z wierzchu mu ziemię wymieniłam na kwasny torf, więc mam nadzieję, że mu się polepszy: