Haniu, Anie , Agatka. .i inni dziękuję i wzajemnie... po ryciu ogrodowym brakło czasu na przygotowania świąteczne.
Wypowiedziałam wojnę tułaczowi czyli hutunji... z 2 metrów kwadratowych wydarłam 2 wory kłączy.. i to nie wszytko bo cholera poszła w różaneczniki, pod kostkę i w trawnik. Tu tylko randap pomoże ... co wylezie to będę malować. A wylezie dużo.. Poszło ponad pół metra w głąb i na gęsto i to tylko jedna sadzonka która uciekła donicy ..
Wszytko wykopałam i wybierałam to wszędobylskie utrapienie.. tylko ten kawałek pomiędzy liliowcami a wrzoścami.. liliowce za wielkie by wykopywać (i tak bym nie wydłubała kłaczy), będę randapowac.