Mini wawrzywniak, cz. 3 nie ostatnia
No a potem wzięłam się za "budowanie".
Niestety nie dokumentowałam całości przedsięwzięcia, ale odbyło się to mniej więcej tak:
1. Pomalowałam skrzynki z zewnątrz farbą, która została z malowania pergoli.
2. Od wewnątrz takerem umocowałam folię i wywinęłam, żeby chroniła drewno.
3. Przekopałam trawnik w miejscach skrzynek, posadowiłam skrzynki w czterech rogach na kostce. Te metalowe zamki świetnie blokują, a kostka powoduje, że skrzynka jest minimalnie nad ziemią. Ponieważ straciłam już zapał do ścieżek pomiędzy skrzynkami - stoją one w rozstawie umożliwiającym swobodny wjazd naszej kosiarce.
4. na dno sypnęłam gałązki, rzuciłam tekturę i podlałam. Przysypałam ziemią ogrodową wymieszaną z humusem. Ostatnią warstwę zmieszałam z obornikiem końskim. Do każdej skrzyni weszły trzy taczki. Zostawiłam tak na trzy tygodnie. Czasem zlewałam ziemię.
5. Na górę wrzuciłam na koniec 50l czystej ziemi ogrodowej do każdej skrzynki i posadziłam, co miałam

Opisy scedowałam na córkę - zrobiła po swojemu i miała z tego frajdę