Sesleria poupychana gdzie się da
Montana , któa rośnie w miejcu całkowicie wyżartych przez opuchlaki żurawek. Na drugim planie nowe sadzonki żurawek wykonane wiosną z tych wyjedzonych doszczętnie
Niedobitki ubiegłorocznej lawendy...sadzona rok temu w kwadraty bukszpanowe dopiero się rozrasta
Równałam sobie takiego potwora. Na razie siedzi w donicy a pójdzie na pierwszy plan pod ambrowce - albo jesienią albo w nastepnym tygodniu..... Trochę jeszcze dziurawy ale w szałwi nie będzie widac tych dziur
a był taki
I niech mi ktoś nie mówi że z szablonem jest łatwiej....
Ewo aż musze indywidulanie odpisać....
Dursban stosowałam w ubiegłym roku, własciewie to jedyna chemia, którą mozna podlewać opuchlaki . Aczkolwiek przeraziłam się jak napisałaś że wlałaś bez rozcieńczania. Kobieto my tu o ekologi, szkodliwości chemi a ty zabiłaś swoje żurawki i nie musiały to zrobić za ciebie opuchlaki.... Nie chcę być złym prorokiem ale żurawki tego nie przezyja....
To tak jakbyś garść tamadolu połknęła albo relanium....
Z pewnoscią tak jest, kupujemy sołabione pryskaniem i intensywnym pędzenie. (Nawożeniem ) rośliny, ktore juz od początku nie są odporne, potem biegamy niemal z lupą nad każdą roslinką i obserwuje y co sie dzieje. Nie ma co przesadzać, zdobniczke chyba apaczem usunełam, teraz powtórze. Za rok po prostu zastosuję lancę doglebową pod wybrane rośliny, ktore chorują.
Dlatego lansujesz eko
Dobrze że odpoczywasz, bo ostatnio ostro pracujesz. Mój gracillimus sprzed sezonunjuż zaczyna wygladać ale te nowe, oj marne... No cóz muszę być cierpliwa.
Sebciu ja czytalam strony angielskie, ale wiesz klimat inny i chcialam uslyszec opinie nt tych traw w polskich warunkach.
Własnie kojarzylam, ze masz te jezowki, są piekne, poczekam na fotki z tego sezonu aby zobaczyc czy można liczyc na wieloletnia ich urode.
Na razie buki dobrze sie trzymaly, wiosnenny oprysk pomógl, teraz jest lagodnie, dam sobie rade ze zdobniczka
Twoją różową damę podziwiam, kiedys u mnie tez bedzie pergola
Niestey juz wiem źe za gętso posadziłam...efektu nie ma a i tak rabata do przerobki, zobaczymy. Ale pomyśle gdy nowe roże nadejdą Burgundowa Astrid, Ascot i J.W.Goethe
I taksobie myśle , ze poupychałabym jeszcze jeżówki,ale chciałabym sprawdzone egzemplarze, które nie płatają figli w kolejnych latach, tzn odmianowe ni tracą swoich walorów i interesuje mnie tylko ostry róż i burgund
Czy ktoś ma jeżówkę vintage wine?
Ja w ten weekend nic nie robię, odpoczywam dzisiaj, potem duźe spotkanie a jutro jadę do siostry z mamą. Więc ogród odpocznie ode mnie. Na dodatek zapowiadają brzydką pogodę, więc nie będzie mi żal czasu spędzonego w samochodzie.
Czytam soie o roslinyach kupiwanych przez ostatnie dwa miesiace, bo kupowałam w amoku a teraz sprawdzam czy prawidlowo wszystko pielęgnuje....i niech pada!
I błagam o info o sesleri
Na szczęscie kupiłam chyba najlepszą na swiecie odmianę lawendy na warunki mojego ogrodu, blue scent nie zdechnie od nadmiaru wody i gelba może byc nawet lekko kwaśna. Da radę. Zatem tylko pozostał mi do wysypania żwirek, w następny weekend za ten temat się zabiorę.
Ogród dostał swoj czas, teraz odpoczywam... I myśle jak ograniczyć liczbę donic bo mnie bieganie z konewką wykańcza...a szlauf jeszcze gorszy, bo mam w dziwnych mijescach donice...
Dorcia chyba muszę im zapodać porządną dawkę florovitu. Miały rosnąć wśród zawilców japońskich, astilbe minz i jeżowek a na razie mam misz masz bez traw...nerwa lekkiego mam. No cóż trzeba będzie rok poczekać na efekt... Jeśli do tego czasu wszystkiego nie przesadzę...
Ana napisz proszę jakie masz jeżówki. Myśle nad kolejnymi zakupami, na zdjęciach wszystkie wygladają pięknie a w rzeczywistości bywa różnie. Czy mas może piccolo?