Wczoraj w "szmaragdowym"...
Trawnik – wiosenny lifting przy pomocy wertykulatora zakończony sukcesem (zakupiony na rynku wtórnym wertykulator spisał się na medal, dał radę ogarnąć „szmaragdowy” w 1,5 godziny, wyczesując z trawnika tony śmiecia przeróżnego).
Trawniczek wygląda teraz jakby przebiegło po nim stado rozwścieczonych bizonów…no może nie bizonów, ale na pewno wściekłych krów.
W ramach rekompensaty za krzywdę jaką mu zrobiłam trawniczek dostał profesjonalny nawóz.
Oprócz trawy pełnowartościową odżywkę dostały: bukszpany, wszystkie iglaczki, wierzba, jukki, miłorzęby i krzewostan owocowy w „mini sadzie”.
Żebym nie miała za dużo wolnego czasu przycięte zostały wszystkie róże, a świerk stracił swoje pączki wierzchołkowe…tak dla zagęszczenia igiełkowej gęstwiny.