Zawzięłam się, bo w domu sterta prania czeka i okna od środka nie umyte....i ogólnie pierdzielnik mam i wypadałoby w końcu się chałupą zająć
Cebul miałam mało to szybko poszło
Brawo Ty!
Zazdroszczę. Szczerze. Ja dzisiaj po południu odchwasciłam jedną rabatkę (tylko). I zaczęłam przesadzać cisy.
A o cebulkach to jedynie myslę. Nawet nie wiem, kiedy zacznę sadzić.
Dziewczyny dzięki!!!!!!
cieszę się że moje maleństwa się Wam podobają
i mam malutka prośbę, pokażcie znajomym, może ktoś chciałby taką bombkę na prezent?
kupiłam każdej pudełeczko, wystarczy tylko kokarda i gotowy prezent.....a wiem jak to jest przed świętami, gdy chodzimy za kolejnym drobiazgiem dla kilku osób i z brakiem pomysłu co by tu w tym roku kupić..........te bombki to min właśnie myśl moja i pomysł na prezent rok temu dla mojej rodziny
nie zrobię ich na nie wiadomo jaką skalę, bo to jest bardzo czasochłonne, a ogród dom dzieci nie pozwoliły by mi póki co dłubać non stop .......teraz chodzi mi tylko żeby te bombki co już zrobiłam poszły w świat , żebym nie została z nimi wszystkimi na świeta hahahahahaha, a na za rok pozostały dalej w sferze hobbystycznej i jako odskocznia od dnia codziennego ......uwielbiam je tworzyć...uwielbiam wymyślac nowe wzory.........
Witaj Tess i Ty do mnie przyleciałaś jak fajnie dziękuję a ja znam twój ogród
Odnośnie sadzenia to gdzieś mi dzwoniło, że jest tak jak piszesz. Cyprysik jest magiczny a u Ciebie to ogólnie magia pięknych drzew które uwielbiam. I tak postanowiłam, że posadzę go jak postawimy na wiosnę garaż i pozbędę się koślawej sosny.
Cieszę się, że zwróciłaś mi uwagę na żurawki, których już nie mam, ale nie wykluczone, że znowu zawitają do mojego ogrodu. Widzisz - dla mnie do tej pory - wszystko, co brązowieje - cierpi na chorobę grzybową No i opryski wcale nie wychodzą im na dobre, z małymi wyjątkami. Dlatego ostatnio częściej stosowałam Biosept.
Widziałam Twoje cudowne Citronelki.
Pozdrawiam
a ja sobie w końcu zabronię wchodzenia na strony szkółek, bo znowu kuszą...
Mansfield Park tez lubię i film też, te dwie pozostałe czytałam/ogladałam, ale tak świetne jak reszta już nie są.
Widać, że wielbicielki róż to romantyczki, podczytujace angielska klasykę, hihihi
Próbowałam przebrnąć przez Tess of the d'Urbervilles, ale nie podołałam i ograniczyłam się do pzreczytania skrótu treści Natomiast Wichrowe wzgórza też mają mało w sobie romantyzmu, ale była bardziej strawna.
Austin ma u siebie roże z imienia głównych bohaterów tych książek i jakoś tak mnie natchnęło zobaczyć kto to i co to
Nie myśl, przesadzaj.
Moja teściowa mawiała, że posadzone jesienią przyjąć się musi, a wiosną, jak zechce.
W myśl tej zasady - najlepiej sadzić/przesadzać jesienią. Ziemia jest ciepła, nagrzana po lecie. Jesienią jest dość mokro, a jednocześnie wystarczajaco chłodno. Krzew całą energię przeznacza tylko w ukorzenienie się (a nie rwie się do wzrostu, jak wiosną). Prawie 100% pewności, że się przyjmie.
Citronelki prawie na pewno nie padły od choroby grzybowej. Tak to wyglądąło: brązowiejące liście, potem usychające, roslina nie rosła, tylko karlała.
To z nadmiaru słońca. Citronelka wymaga bardzo cienistego stanowiska, nawet odrobina słońca padającego bezpośrednio na tę żurawkę to dla niej za dużo.