Marysiu, nie pamiętasz, gdzie łopatkę zostawiłam?
Łażę od godziny po mojej chusteczce i nie mogę znaleźć.

A robota leży
Edytuję, bo nieaktualne. EM się przyznał, że wywiózł na budowę.

Pamiętam, że kilka razy zginęła w czasie mojej wizyty. Ale zawsze się jakoś znajdowała.

Dobrze, że EM się przyznał. Bo już zaczęłam się zastanawiać czy moja kleptomania się nie rozwinęła. W pracy zawsze przyklejają się do mnie obce długopisy. Ale "łopatka" była jednak trochę większa niż długopis...

Z długopisami mam tak samo

Ja wiecznie gubię/zostawiam gdzieś narzędzia ogrodnicze, rękawice jak coś robię w ogrodzie.
Męczące to bardzo jest, bo robię dużo dodatkowych kilometrów

Ja też Aniu ciągle szukam narzędzi, które gdzieś zostawiłam. Dobrze, że ogród nie jest bardzo duży, więc nie muszę się nachodzić.

Tak sobie czytam o gabinetu narzędzi, od jakiegoś czasu też mam ten dylemat. W W Biedronka widziałam torbę ogrodnika za 20 zł.Dzisiaj juz drugi raz do niej wzdychałam.

Też myślałam kiedyś o jakiejś torbie. Tylko czy będzie mi się chciało wszystko do niej chować???

Zaglądam i choć nie nadrobię całych zaległości to kilka stron wpisów przejrzałam. Ciekawe te przepisy na gorący kompost. Ja u siebie nie mam w ogóle kompostownika, bo nie znalazłam na niego miejsca u siebie, nie mam takiego zaplecza z prawdziwego zdarzenia. Kupuje kompost w kompostowni, w workach po 25 kg, cena niska 4.20 za worek. Kupuje zawsze kilka worków na zapas i tyle. Może to nieracjonalne co robię bo chwasty i trawę z koszenia wrzucam do puszki na bioodpady. Puszki opróżnia firma oczyszczania miasta i wywozi do kompostowni a ja potem wydaje kasę i ten kompost m.in.z moich odpadów kupuję....ale trudno. Oszczędzam za to sobie roboty z przekładsniem, przesiewaniem etc..

Widzę u ciebie zmiany, piękne jeżówki i anabelki.
Mało zdjęć pokazujesz - proszę o więcej

W tym przepisie na kompost bardzo mi się podoba to, że przez cały sezon po prostu wrzucam, a dopiero jesienią raz muszę się trochę postarać.
Jeszcze cały czas za mało liści mi spadło. No i pogoda nie ta, żeby to zbierać i rozdrabniać.

Ze zdjęciami to już trudno, bo dzień krótki, pada i wszystko coraz gorzej wygląda.

Ale wczoraj przyszły cisy pospolite, które zamówiłam na allegro dzięki namiarowi od Łukasza(Luki).
Taka paczuszka.

A w środku sadzonki.

Wczoraj coś zaczęłam sadzić tuż przed zmrokiem. A dziś rano jak wyskoczyłam do ogrodu przed pracą to już było widać, że trzeba poprawiać, bo krzywo posadzone.
Wróciłam z pracy, chciałam sadzić dalej, ale taka pogoda, że nie dałam rady.
Mam nadzieję, że jutro rano się uda.