To wprawdzie nie jest 'Artemis' (nie mam jej zdjęć po cięciu) lecz swoje tnę krótko i zostawiam tylko 4 pędy, inne cieńkie wycinam; jak róże wielkokwiatowe. Coś podobnego jak na zdjęciu:
to prawda, śnieg to produkt deficytowy - a szkoda, bo tyle radochy daje dzieciom w ferie.
My w tym roku jednak całkiem solidną porcję dostaliśmy i to kilka razy, więc nie możemy narzekać.
Teraz też biało.
Mam nadzieję, że już córa zdrowa i nic Wam nie zmąci wyjazdu.
U nas ferie właśnie się kończą - udało nam się bo jak tu nie było śniegu to my mieliśmy go pod dostatkiem we Włoszech, a jak wróciliśmy to u nas sypnęło - także dzieciaki w tym roku nie mogą narzekać.
Ja właśnie pierwszy raz smażyłam i tez się stresowalam trochę. Jak widać nie taki diabeł straszny pozyczylam robot planetarny od rodziców K, żeby się nie narobić sama nie mam takiego robota z hakiem, a baaaardzo mi się nie chciało łapką gnieść, więc sobie ułatwiłam co nieco. I wyszły supcio dzisiaj pominęłam obiad i zjadłam w zamian pączki