Ty się urodziłaś w wigilię ? Ale fajnie
Ja miałam najmłodszego urodzić w Boże Narodzenie. Tak się tym przejęłam, ze szwagierkom zleciłam pieczenie ciast na święta. Święta strasznie przeżywałam i straszni mnie wtedy wzruszały kolędy w kościele. Po świętach kilka dni wolnego miałam, więc na sylwestra pomyślałam, że skoro na porodówkę nie pojechałam, to ciasto ukręcę. Z 3 litrów mleka zrobiłam hurtem krem karpatkowy do przekładania ciast... i to był koniec mojej działalności, hi, hi. Dzieciaki miały radochę z kremu, a e-Muś o 22.oo następnego synka
Teraz mały co roku dopomina się zabawy sylwestrowo-urodzinowej dla swoich kolegów
Tak, ale jeśli poszła do lasu (u nas las na końcu każdej ulicy), mogła sie przewrócić, leży gdzieś pod krzakami ... teraz grzybiarze już nie chodzą, a lasów sporo, nie sposób wszystkiego przeczesać. Nawet nie wiadomo, w którym kierunku szukać. Mogła też wsiąść do pociągu i pojechać sobie, konduktor nie zawsze sprawdza od razu pasażerów... i dalej gdzieś zaginęła. Był nawet jasnowidz, który stwierdził, że leży przy torach w krzakach, torowiska i okolice przeczesane przez straż i nic ... teraz już tylko trzeba czekać na przypadkowe znalezienie ciała ...
Danusiu, u mnie dziś psia pogoda była Zamiast do ogrodu iść róże podsypać, utknęłam na wątkach. Trafiłam także na twój - październik 2013 rok - wielka rewolucja w twoim ogrodzie. A że tegorocznym nabytkiem jestem, to nie jestem z tym wątkiem na bieżąco i się bardzo zdziwiłam, ze w tak doskonałym ogrodzie też do rewolucji dochodzi. A już myślałam, ze lepiej być nie mogło
Ewa, nadal nic nie wiadomo, choć ludzie tak pragnęli, by się odnalazła, ze wersji było, co niemiara. W lasach zwierzyna, nie jest to dobrze w tym przypadku. Wokoło są lasy, strażacy je przeczesywali bez skutku. Jeśli nie zabłądziła do czyjegoś domu, to nie miała żadnych szans w lesie
Sprawdzałam przed chwilą wpisy z gazety, ostatni wpis wprawdzie z 20 listopada - ale nadal staruszka nie odnaleziona. Wyszła z domu w kapciach i sweterku 12 listopada.
cytat:
"Policja wciąż nie odnalazła zaginionej 87-letniej Elżbiety Machalewskiej, która wyszła z domu rano 12 listopada. Miała wówczas na sobie tylko sweter i spodnie. Kobieta choruje na alzheimera. Podjęto natychmiast akcję poszukiwawczą. Starszej kobiety szukali strażacy zawodowi i ochotnicy oraz policjanci z Tucholi i z okolicznych jednostek. Akcja trwała w dzień i w nocy. - Dotąd nie udało się jej jednak odnaleźć. Zwróciliśmy się o pomoc do jednostek w całej Polsce - mówi Marcin Szulczyk, z policji w Tucholi. - Czekamy na sygnały o zaginionej, ale na bieżąco prowadzimy akcję. (www.pomorska.pl) "
Iwonko, dzięki za troskę
Przegapiłam Rh rósł zarośnięty krwawnicą, a potem werbeną patagońską i te żółcie nie rzucały się w oczy
Program obejrzę, ale dopiero za kilka dni, niestety
Pozdrawiam serdecznie
Iwonko, projekt cudowny, zresztą dużo u Ciebie się dzieje - jestem prawie na bieżąco.
Niestety mój wątek musi trochę się zdrzemnąć. Jestem zupełnie niedostępna czasowo . Ledwo zdążę na niektóre Wasze wątki wskoczyć. Troszkę później będę musiała się zorganizować bo tyle mam pytań do Was, a i plany jakieś rabatkowe chciałam robić przez zimę.
Pozdrawiam wszystkich zaglądających
Iwonko powiem Ci tak gdy Maja spytała czy jestem dumna z mojego ogrodu usłyszałam po prostu zgrzyt. Nie jestem przecież dumna , zawsze go chowałam przed ludźmi . Przed ogrodowiskiem tylko najbliższa rodzina miała tu wstep , nikt inny, wiec gdzie tu duma? Powiedziałam że bardzo się cieszę że go mam ale to było za mało bo ogród marzenie życia ( mimo ze to juz trzeci) , moze nie całkiem taki jaki miał byc ale jest i kazdego dnia upieksza i rozwesela moje dni, jestem w nim szczęsliwa .Nie wyobrazam sobie życia na emeryturze bez codziennej dawki pracy w nim, bez zachwytów nad kwiatkami i ptaszkami , bo choc mam dzieci i wnuki ale na codzień sa zajęci , maja swoje sprawy a ogród jest każdego dnia dla mnie i kazdego dnia jestem w nim szczęsliwa.Nie ja nadałam temu odcinkowi tytuł zawierajacy wyraz królestwo , nawet o tym nie wiedziałam ze tak bedzie ale tak , faktycznie to jest moje małe szczęsliwe królestwo.Poza ogrodem jest dużo smutniej , wiecej problemów , hałas , huk , zabieganie i polityka a tu prawdziwy spokój , wyizolowany szczęśliwy świat.Myślę ze dla kazdego kto kocha swój ogród jest on takim szczęśliwym miejscem na ziemi. Czasem czytam jak dziewczyny wracajace z cudnych ciepłych krain z błękitnym morzem piszą ze cieszą sie ze wróciły do swojego ogrodu i to jest własnie to najważniejsze swój dom i swój ogród i wszystko tak jak sobie poukładaliśmy...........Buziaki.
Reniu, nie usuwaj fotki, zostaw. Co na moim wątku, to moje
Ładne połączenie kolorystyczne. Twoje jukki możesz wkleić do wątku o jukkach - wczoraj powstał