Martynko, zwykły bluszcz ok, zawsze, gdy będziesz chciała wykopać, dasz radę. Też ładnie się rozrasta. mam w kilku miejscach i jak dotąd nie narzekam. Gdy za bardzo się panoszy, zwyczajnie odcinam i już.
Zimą robi dobrą robotę.
Płotek panelowy bardzo lubię. Kiedyś tuje go zasłonią i róże, ale teraz jest na swoim miejscu i działa na korzyść ogrodu Swoją drogą stał się tematem przewodnim w ogrodzie.
Pergola (robi się druga )
One są u mnie trzeci sezon Iwonko. W poprzednich latach leżały zupełnie. Też już byłam lekko rozdrażniona ale szkoda mi ich było i w tym roku dostały pomoc w postaci takich zwykłych obręczy jakie kupuje się w ogrodniczym. O dziwo pomogło i jestem z nich mega zadowolona. To takie zwykłe obręcze druciane ,trzy koła na trójnogu. Na przyszły sezon M pospawa mi większe bo te mogą już być za małe.
Jakieś znane mi chwasty
Ana, odkąd robię gnojówkę z pokrzyw, jak sie pojawia w ogrodzie, nawet się cieszę, ze daleko jej szukać nie trzeba. Ważne, że wypoczęliście i jesteście szczęśliwi Teraz mimochodem częściej się poschylasz. Czasami taki relaks w ogrodzie jest przyjemny.
Cudowe widoki! Wszystko soczyste, zdaje się, że każda roślinka daje z siebie wszystko, by wyglądać najpiękniej. Patrząc na całość super robotę robi ten płot panelowy.
Od myśli zatrzymania winobluszczu skutecznie mnie odwiodłaś. Dzięki! Może zwykły bluszcz posadzę.
Ty się Ania nie fochaj, byliśmy po dziecko, nocleg sobie zarezerwowałam, by Zbyszek był wypoczęty, ale w jakimś dziwnym miejscu, po rosyjsku właściciele gadali - trochę mi dziwnie było
Następnym razem sobie urlop objazdowy zaplanuję po ogrodach
Nawet ciut myślałam, by do Danusiowego ogrodu zajechać, dzień dobry powiedzieć, ale czasu nie było - odwiedziłam moją 91-letnią ciocię pod Warszawą. Gotuje jeszcze obiadki dla dzieci, szydełkuje cudne serwetki, a rano korzysta z komputera, gadu-gadu i przepisów szuka. Byłam pod ogromnym wrażeniem jej możliwości
Czasami dochodzę do wniosku, że kompozycje " z musu", przypadkowe są lepsze i godne uwagi, niż planowane i czasami przekombinowane. No i te z musu są tańsze, bo tworzymy z tego, co jest pod ręką.
Czasami jednak po wielu próbach trzeba się z niektórymi kompozycjami rozstać, bzmienić nasadzenia, bo to, co teraz jest dobrze, wcale nie musi być dobre za kilka lat. Rośliny różnie się rozrastają...
Kasia, czy masz sposób na rozkładające się rozchodniki? Te zwykłe stoją na baczność, a takie odmianowe, bardziej różowe po dwóch latach rozłożyły mi się na boki
Kasiu, no tak, ze starszymi rozplenicami nie mam doświadczenia. Wszystko przede mną. Jolu, dziękuję. Trochę ryzykowałam ją robiąc, bo nie byłam pewna efektu końcowego, ale faktycznie w tym miejscu fajnie wyszła. Testuję tu begonię i białą surfinię. Dosadziłam tam też stipę, ale jej nie widać. W deszczu surfinia się zamyka, ale jak jest słoneczko,ładnie kwiatki otwiera
U mnie ona powstała z musu Dostałam od Mamy ogromnego rozchodnika, który po podzieleniu trafił na każdą rabatę jaka w tym okresie u mnie była. Potem dosadziłam żurawki akurat te, bo tylko tam ich nie paliło. Dosadziłam trawy bo je uwielbiam i już.
Pokrój fontannowy - bardzo. Najlepsze byłyby rozplenice tak do drugiego roku, ale nie te wielkie. Tam gdzie potrzebna mi ta trawa mam właśnie trzy Moudry - ale one się nabudowują strasznie i nie uśmiecha mi sie dzielić ich co dwa lata.
poszukam jeszcze czegoś, ta Molinia - godna rozważenia.
Na dole żurawka limka, nad nią rozchodnik okazały a w nim w dwóch miejscach rozplenica Hameln (jak widać dusi się ale, cóż życie jest ciężkie) Nad nimi Vanilki. Rozchodnik super je trzyma. to koniec.
To jest cieniste miejsce, tam jest słońce późnym popołudniem dlatego nie ma tam koloru.