Ania ... szklarnię będziesz przenosić ??? ... nawet zabudowania nie są już pewne swej przyszłości pod twoimi rządami i dziwic się, że syn nie ulega prawom grawitacji )) ... ehhhhh
Masz rację fajny zakątek za szklarnią, fajnie go zagospodarujesz, Tylko jak tę szklarnię przeniesiecie????
I kto to pytanie zadaje??? Madżenko..stawiałaś stalowy dom i wiesz, że to wszystko rozkręcane elementy... pół dnia i szklarnia w nowym miejscu stoi To wszystko moduły.. klocki lego.... odkręcić poliwęglan i resztę można nawet przenieść bez rozkręcania w całości , 4 chłopa da radę A jak nie to rozkręcimy i skręcimy
Kochani....... chyba jednak się pospieszyłam z mówieniem, że to pomysł do zastosowania na pewno.......
Mamy nowy genialny plan.......... jutro idę mierzyć........ stwierdziliśmy z M...bo ogólnie to mamy zimną wojnę i rozmawiamy tylko na tematy służbowe... .. ale ogród to sprawa jak najbardziej służbowa......
Jak się uda pomieścić wszystko to ... warzywniak i szklarnia .. jest do przeniesienia ...... za "ognisko"...wiec wszystkie nasze pomysły odnośnie zasłonięcia szklarni w tym miejscu są nieaktualne.
Dzień lenia..... dla mnie niewskazany....
Tak to sobie widzę...... warzywniak do obsadzenia np. żywopłotem z cisa I będzie ogrodowiskowo....
Foto z dachu.. lepiej widać..
Upss.. po wstawieniu słabo widać napisy..... a tak się męczyłam.... najdalej to szklarnia.. przed nią warzywnaik..dojście szerok ścieżka z kostki.. wzdłuż wsiowego ogródka... Szklarnia nie powinna zasłonić widoku na miasto i okolice.... Sąsadce nie powinna przeszkadzać, bo i tak tam rosnie zywopłot z tuj dużo wyższych od płotu i od człowieka.. Zresztą sąsiadka to bardzo faja kobieta Co tam wszystkich sąsiadów mam fajnych
A to z poziomu ....... foto z archiwum Roberta... Jakoś inni robią foty zupełnie inne niż robię ja..... dlatego warto zrobić u siebie spotkanie ogrodowiska... dla tych innych spojrzeń na swój ogród Buziole wszystkim którym chciało się do mnie przyjechać Nawet nie wiecie jaki to zaszczyt był dla mnie
Aby było ładnie musi sieto komponować z resztą otoczenia, z domem, z układem innych rabat... i z tym co się chce mieć...... To tak samo jak powiedzieć .... zróbcie projekt domu o wymiarach 20 x15m. ....... albo jaki mam kupić samochód?
I ja tak samo idiotycznie wyskoczyłam z pytaniem bez przemyślenia.......... najpierw szkic, zdjęcia, co by mi sięwidaiało.. a potem można myślec............
A teraz mykam znów do obowiazków.....
Anek, musi się komponować ale każde dosadzenie czegoś musi być delikatne, bo naprawdę jest to kąt ekonomiczny: warzywa, szklarnia - użytkowy. Żadnych iglastych. Nie trzeba tak bardzo zasłaniać.
Metodycznie podchodzimy do tematu: rysujemy - mierzymy, robimy zdjęcia, mówimy o swoich preferencjach i myślimy.
A zdjęcia wieczorne obłędnie piękne. Każda pora roku fajna.
Jak razem będziemy wrzucać...to dopiero by było 100 stron w tydzień Komplementy odczytałam Dziękuje za uznanie..
Nie udało mi się znaleźć żadnej foty, która pokazałaby co sobie wymyśliliśmy...
Takie foto z dachu popyćkałam kolorami, gdzie chce podciągnąć rabatę...... zasłoniłaby widok na szklarnie komórkę sąsiada.... Te żółte to Markinek zwany przeze mnie kurczakiem na pograniczu starej i nowej rabaty muszę zrobić przejcie..... to te brązowe plamy..... na biało oznaczyłam gdzie jest północ...
Nie chę sadzić niczego na szklarni.. nie chcę budować kolejnych pergol... jedna wystarczy..... w dziwnym kształcie i trudno coś do niej dopasować... warzywniaka nie chce zasłaniać bo w tle mam choinkę sąsiadów, a tylko coś niskiego... Pomiędzy nowym a szklarnia i ogródkiem będzie pas zieleni... tam musi być wygodna komunikacja...
A teraz ta dam.. ależ zaprojekciłam Hi, hi, hi.......
Czerwona linia
Nie mam zjęć tego miesca w całosci.. a to oznacza, że musi być brzydkie kiedy w tysiącach fotek.. nie ma ani jednej....
Anek, choina za smutna do tego miejsca. Jednak za wyrazista. I jednak szklarnia i choina mnie jakoś ideologicznie nie leży.
Może graby dadzą lekki w odbiorze parawan? Albo klon polny, który się świetnie tnie się jak żywopłot (chciałam sobie kupić ale jest nie do dostania u nas). Szczelnie nie musisz tej szklarni zasłaniać, ona wygląda ładnie.
Ewo kto kupuje klon polny? Wyszukuje sie w polach , przy drogach i wykopuje. On sie rozsiewa jak chwast. Jednak klona ani broń Boże jodły kalifornijskiej nie polecam, badź co bądź to drzewa , a jodła rośnie gruba i wielka jak Waligóra a nawet dużo większa.Jeśli klony to może palmowe albo ginnala ale trzeba by je ciąc.Jednak myslę że to tez niezbyt dobre pomysły.
Bogdziu, no jednak klon to drzewo, choć żywopłot widziałam boski z niego. U nas nie ma. I ja szukam. Jeszcze trzymam miejce na niego, jak nie to wskoczy na jego miejsce klon 'Princeton Gold'.
Ania a opcja rozciągnięcia rabaty dalej (jak mówi Agniecha) ale z włączeniem warzyw przed szklarnią z ziołami?
To bardzo nietypowe byłoby i bardzo pracochłonne. I na widok się nie nadaje. Chyba.
Teraz jak liście były przebarwione na pewno bys klona w polach zauważyła lub przy drogach oczywiście polnych.
Anek, choina za smutna do tego miejsca. Jednak za wyrazista. I jednak szklarnia i choina mnie jakoś ideologicznie nie leży.
Może graby dadzą lekki w odbiorze parawan? Albo klon polny, który się świetnie tnie się jak żywopłot (chciałam sobie kupić ale jest nie do dostania u nas). Szczelnie nie musisz tej szklarni zasłaniać, ona wygląda ładnie.
Ewo kto kupuje klon polny? Wyszukuje sie w polach , przy drogach i wykopuje. On sie rozsiewa jak chwast. Jednak klona ani broń Boże jodły kalifornijskiej nie polecam, badź co bądź to drzewa , a jodła rośnie gruba i wielka jak Waligóra a nawet dużo większa.Jeśli klony to może palmowe albo ginnala ale trzeba by je ciąc.Jednak myslę że to tez niezbyt dobre pomysły.
Bogdziu, no jednak klon to drzewo, choć żywopłot widziałam boski z niego. U nas nie ma. I ja szukam. Jeszcze trzymam miejce na niego, jak nie to wskoczy na jego miejsce klon 'Princeton Gold'.
Ania a opcja rozciągnięcia rabaty dalej (jak mówi Agniecha) ale z włączeniem warzyw przed szklarnią z ziołami?
To bardzo nietypowe byłoby i bardzo pracochłonne. I na widok się nie nadaje. Chyba.
Anek, choina za smutna do tego miejsca. Jednak za wyrazista. I jednak szklarnia i choina mnie jakoś ideologicznie nie leży.
Może graby dadzą lekki w odbiorze parawan? Albo klon polny, który się świetnie tnie się jak żywopłot (chciałam sobie kupić ale jest nie do dostania u nas). Szczelnie nie musisz tej szklarni zasłaniać, ona wygląda ładnie.
Ewo kto kupuje klon polny? Wyszukuje sie w polach , przy drogach i wykopuje. On sie rozsiewa jak chwast. Jednak klona ani broń Boże jodły kalifornijskiej nie polecam, badź co bądź to drzewa , a jodła rośnie gruba i wielka jak Waligóra a nawet dużo większa.Jeśli klony to może palmowe albo ginnala ale trzeba by je ciąc.Jednak myslę że to tez niezbyt dobre pomysły.
Anek, choina za smutna do tego miejsca. Jednak za wyrazista. I jednak szklarnia i choina mnie jakoś ideologicznie nie leży.
Może graby dadzą lekki w odbiorze parawan? Albo klon polny, który się świetnie tnie się jak żywopłot (chciałam sobie kupić ale jest nie do dostania u nas). Szczelnie nie musisz tej szklarni zasłaniać, ona wygląda ładnie.
Hej Kasia, pomysłów mam mnóstwo, tylko z realizacja nie wiem jak, bo nie możemy tego kupić Ciągle sprawy spadkowe sa nie załatwione, chyba im zbytnio nie zależy na sprzedaży...
A co będzie? Miejsce na ognisko, szklarnia - połówka przyklejona bokiem do garażu (wiec od drogi nie będzie jej widać). I miejsce pod moje zachciewajki drzewiaste - buka purple fountain np...
ech
Karola, ze sprawami spadkowymi nie jest tak łatwo, my czekamy na swoja działke już 5 lat , i powiem Ci że działa się w tej kwestii non stop (bo nam bardzo zależy) i wszyscy są zgodni itp, ile możemy to przyspieszamy na różne sposoby, ale błedy jakie potrafią/i potrafili kiedyś - a to się ciągnie - robić urzędnicy niestety kosztują baaaardzo dużo czasu - a, ja obliczyłam, że prostowanie błędów trwało u nas jakieś 1,5-2 lata teraz już jesteśmy na finiszu wiec ... życzę Ci żeby sąsiedzi uporali się z tymi sprawami jak najszybiej.
Hej Kasia, pomysłów mam mnóstwo, tylko z realizacja nie wiem jak, bo nie możemy tego kupić Ciągle sprawy spadkowe sa nie załatwione, chyba im zbytnio nie zależy na sprzedaży...
A co będzie? Miejsce na ognisko, szklarnia - połówka przyklejona bokiem do garażu (wiec od drogi nie będzie jej widać). I miejsce pod moje zachciewajki drzewiaste - buka purple fountain np...
ech
Jolu, nowa szklarnia na pewno bardzo się przyda. Poczekamy do wiosny i zobaczymy cd. U mnie M jednak ściął trawę, Trawnik po ostatnich deszczach zieloniutki jak na wiosnę. A liście na nim wyglądają malowniczo.
No i znalazłam nawet zdjęcia tego mojego bajzlu!!!
zaznaczyłam jak biegły rabaty, były 2 oddzielne, dobrze zrobiłam łącząc je w całość? przejście było tam gdzie teraz jest pampas, wąskie takie nijakie, a teraz wejście do szklarni będzie za tą wysoką akacją.
Wydzieliłam na biało kształt altany, chce ją obsadzić tamaryszkiem drobnokwiatowym, a za altaną linie pomarańczowe to szklarnia i warzywka.
tu zdjęcie z boku, trochę nieczytelnie te rośliny giną, nie wiem czy to kwestia że trawy już marnieją i są prześwity nieba i reszty, że jesień... sama nie wiem...
Generalnie mam w ogrodzie różne rośliny niestety nie zostałam konsekwentna trawom i prostym formom, które lubię. Jak widzieliście zostaliśmy obdarowani, a ciężko jest wybrzydzać jak mi ktoś zwiózł 2 auta roślin do domu... nie mam tez ich komu oddawać, ani sąsiedzi nie potrzebują ani moja rodzina.. Więc staram się poskładać z tego spójną całość.
Ze zmian jakie są zasadnicze, to po prawej stronie widzicie żywotniki, niestety też prezent! Mi marzył się zupełnie inny żywopłot z miskantów, ale już jest. I po lewej stronie również posadziłam dziś przy płocie żywotniki, co prawda o połowę mniejsze od tych po prawej, ale kiedyś się wyrównają.
Po prawej stronie widać tylko fragment, ale tam jest mnóstwo różaneczników a przed nimi hosty i kilka jałowców płożących, to taki kwaśny kącik mojego P. jak zakładaliśmy ogród to nakupował sobie różaneczników i lubował się w słowie płożący, więc u jakiego szkółkarza nie był wynosił różaneczniki i wszystko co było płożące!
to na razie tyle moi mili! Jutro postaram się zrobić lepsze zdjęcia. I spisze dokładnie wszystko co mam. Dobrej nocy!!!
Witaj Moniika i ja do Ciebie zajrzałam po sąsiedzku ogród marzenie, rośliny są już imponujących rozmiarów! Moje to takie podlotki łysawe
Szklarnia cudowna, aż dziwne że tak długo nic w niej nie robiłaś. Ja swoją dopiero będę zakładać...
Pozdrawiam serdecznie!
No miły był dzień,bo i w ogrodzie ina grzybach za jego płotem.....
W Ogrodzie ....porządki na bylinowych rabatach,pożegnanie z aksamitką i suchymi astrami i cyniami.....W wolne miejsca powsadzałam bratki samosiejki,ale juz kwitnące,jak przeżyją zimę, to wiosną będzie dobrze.....
w zagajniku brzozowym 2 prawdziwki-seledynki,i 8kozaków-czerwone i babki.Suszarka juz się grzeje,
Tess- no nie ma już ogórkowej,ale jutro...może grzybową wysmerfię?Zapraszam około 16-tej.
A jutro wyskakuję do bukowego lasu,o ile wstanę po dzisiejszej robocie ogrodowej......
została mi 1 rabata do zrobienia i szklarnia. Z rabatą się uporam szybko,ale szklarnia......muszę ją odkazić,zebrać winogronowe liście co do jednego i spalić,żeby mączniak nie miał pożywki, bo jedną łozę mi zaatakował.Trochę z tym zabawy,czekam aż liście spadną same.
Miłego wieczoru!Betysiu,Bożenko,Tess- dla Was moja różyczka!
Bożenko,zauroczona kolorem w Twoim ogrodzie donoszę,że u mnie przebarwiły się tylko kalina,borówki amerykańskie,i azalie.......nic to w porównaniu do Twojego klonu,a później bukowego tła.
Zdjęć nie robiłam,bo aparat w domu,a ja jeszcze za kozakami po miedzach łaziłam,wolałam nie mieć dodatkowego ciężaru. Spacer po opłotkach udany....2 prawdziwki seledyny,i 8 kozaków 3 czerwone ,reszta babki.
A jutro wyskakuję do bukowego lasu,o ile wstanę po dzisiejszej robocie ogrodowej......
została mi 1 rabata do zrobienia i szklarnia. Z rabatą się uporam szybko,ale szklarnia......muszę ją odkazić,zebrać winogronowe liście co do jednego i spalić,żeby mączniak nie miał pożywki, bo jedną łozę mi zaatakował.Trochę z tym zabawy,czekam aż liście spadną same.
Haniu klon owszem ładny ale w tym roku brzozy i drugi klon brzydsze i jeszcze jeden klon który się przebarwia na pomarańczowo ciągle jest zielony ale to chyba przez to ze jest wiecej deszczu niż w innych latach a dzieki temu ze była deszczowa są grzyby wiec nie będę narzekac bo kilka ostatnich lat z grzybami było marnie. Jak na to że nie byłas w typowym lesie to pieknie nazbierałaś. ja tez sie dziś na grzyby wybierałam ale bardzo boli mnie noga , zrobiła mi się taka jakby poduszka z wodą i nie mogę chodzic. Po domu nie jest najgorzej ale jak wyszliśmy z domu to się okazało że nie moge iśc i wróciliśmy. Może jutro będzie lepiej. Chętnie bym jeszcze po lesie pochodziła ale na ogół aparatu też nie zabieram bo niezbyt wygodnie i ciezko. Na działce juz niewiele masz pracy to sobie poradzisz , zresztą Ty jesteś babka z werwą.Życzę dużych zbiorów jutro .
Bożenko,zauroczona kolorem w Twoim ogrodzie donoszę,że u mnie przebarwiły się tylko kalina,borówki amerykańskie,i azalie.......nic to w porównaniu do Twojego klonu,a później bukowego tła.
Zdjęć nie robiłam,bo aparat w domu,a ja jeszcze za kozakami po miedzach łaziłam,wolałam nie mieć dodatkowego ciężaru. Spacer po opłotkach udany....2 prawdziwki seledyny,i 8 kozaków 3 czerwone ,reszta babki.
A jutro wyskakuję do bukowego lasu,o ile wstanę po dzisiejszej robocie ogrodowej......
została mi 1 rabata do zrobienia i szklarnia. Z rabatą się uporam szybko,ale szklarnia......muszę ją odkazić,zebrać winogronowe liście co do jednego i spalić,żeby mączniak nie miał pożywki, bo jedną łozę mi zaatakował.Trochę z tym zabawy,czekam aż liście spadną same.
Kochani, moje możliwości się wyczerpały, patrzę się na te fragmenty ziemi i nie mogę nic wymyślić, może dlatego że straciłam trzeźwość umysłu w tej kwestii. Może ktoś z Was wesprze mnie pomysłem. Mój ogród był przypadkowy, rośliny zwożone od znajomych i rodziny - prezenty. Oraz te które kupiliśmy ot tak. Ta ładna - bierzemy O! i ta też... i się nazbierało pełno pojedynczych egzemplarzy. Zrobiłam szkic zaistniałej sytuacji. Kiedyś pisałam do p. Danusi z prośbą o możliwość zlecenia jej projektu zdalnego ponieważ jestem z trójmiasta. Jednak jej komentarz był adekwatny do mojego ogrodu ogrom pracy i wszystko do zmiany. Od tamtej pory nie ma dnia bym nie wertowała stron www i nie przesadzała. Po 1 powiększyłam rabaty i to znacznie mają od 2 do 3,5 m szerokości. Stwierdziliśmy, że przyda nam się warzywnik i mała szklarnia więc przy okazji był to pretekst do zmian! Ogród usytuowany jest na południe, na około pola nic nie osłania roślin, niemiłosierne wiatry i słońce oraz moje niedoświadczenie dają im w kość, ale są dzielne!
Po stronie zachodniej posadziliśmy żywotniki (których nie cierpię) był to prezent od teściów 40 sztuk. Ja uwielbiam trawy, ogrody śródziemnomorskie, lawendy i kolory różu oraz bieli. Gdybym zaczynała od początku zrobiłabym żywopłot z miskanta olbrzymiego, ale co począć jak się ma tyle żywotników? żal ich... pomyślałam, że zamiast dziwnie wyznaczonego narożnika przeniosę część żywotników z ogrodzenia południowego na wschodnie i w ten sposób powstanie symetryczny żywopłot, a południowe ogrodzenie będzie z widokiem na pole sąsiada.
Poniżej przedstawiam mój szkic i naniesione na nim rośliny, które posadziłam, oraz spis tych które mam do dyspozycji.
Do zaaranżowania mam 2 rabaty, które są po dwóch stronach altanki. Altanka/ wiata ma zasłaniać szklarnię która będzie stała w narożniku (ogrodzenie wschód- południe). Póki co zajęłam się altanką po prawej stronie altanki.
Zaraz wyrysuję lewą stronę.
Przecież wiesz...że posadę Ci zagwarantuje, a KOnstancji dam możłiwosć zwiedzania darmowego do końca zycia. Amen.
Chce wstawić fotki i coś nie mogę zrzucic fotek z telefonu do komputra... grrrrrr....... teraz M walczy z ustrojstwem i technika........ ja już się wnerwiłam.....
Za to opowiem jak postanowiłam dziś zrobić obiad....
Najpierw sprzątanie po myszce..... potem obowiazku i w pracy..... po pracy... solidne postanowienie sadzę wrzosy, bo kilka już uschło w doniczkach na amen ( idobrze, bo miejsca i tak było tyci tyci na to co się zostało - to tak zwane szczęście w nieszczęściu.. szukamy pozytywów..... )
Znów mnie cośłamie jakieś przeziębienie..ale postanowienie to postanowienie.... wcześniej ziemniaczki na obiad.. i kuraczaki a raczej udka (na cały tydzień) w przyprawy i do piekarnika........ ale wyskoczyłam pomachać łopatą....... na obiad troche za wcześnie (nieprzyzywczjeni do jedzenia szybicej niz póznym popołudniem-wieczorkeim.... ) Wiało jak diabli, glina się kleiła, piasek za szklarnia (bez przejazdu taczką)....... masakra....... ale się nie poddałam... przekopałam wyznaczony plan na dziś..... 3 godziny machania łopatą......... bo sadzenie to sama przyjemnosć.... No i zleciało do ciemnego... My do kuchni, a tam ziemniaki w wodzie, a surowy kurczak w piekarniku.......
Ale co tam..... prawie rabata jest i prawie obiad też.........
o i prawie M sięudało uratować fotki z komórki.....
A wiec Everest na swojej grządce..... pięknie sie komponuje..... wykopałam kokoryczkę i zrobię całą tak rabatę Tiarelka sierozrosła... sadzonek mam dość.....
Eveerestowi w wieńcu z tiarelek i kulek bukszpanowych bardzo do twarzy.No to dobrze że mam tą posadę i Iza wstęp darmowy - kamień z serca.