Marcin,
byłam w ubiegły weekend we Wrocławiu (koncert Dawida P. cudowny, polecam!) i powiem Ci, że bardzo, bardzo spodobały mi się tamtejsze nasadzenia miejskie- naprawdę Wrocław jest pięknie zielony. Były tam właśnie też między innymi rabaty pod brzozami z żółtymi liliowcami w połączeniu z szałwią, kocimiętką, perovskią i białą gaurą! Przepiękne! Więc może tego liliowca gdzieś w okolice Twoich kocimiętek? I dorzucić im jeszcze więcej tych żółtych liliowców? Tak jeszcze ze cztery?
Rabata najdłuższa w tym ogrodzie - wzdłuż ogrodzenia i drogi. Podzielę ją na wiele części - postów. Ma tylko 1,5 metra szerokości, a w niedługim czasie będzie lekko poszerzona. Podczas oprowadzania właścicielka zdradziła, że robiła ją co około 3 przęsła ogrodzenia. Czyli plan na kilka metrów, zakup roślinek i sadzenie. Sukcesywnie komponując po parę przęseł i rabata ma już SETKI metrów.
3 poranki pod rząd-temperatura 8 stopni, jutro idę zobaczyć jak przetrwały moje pieszczoszki.
Sylwia zbiera już pierwsze pomidory i ogórki, a u mnie jeszcze z miesiąc do pierwszych zbiorów. Przez te ochłodzenia zatrzymanie wegetacji wszystkiego co najmniej na tydzień.
Dobrze, że podlewać nie muszę.
Powodzenia w waszych ogrodach w drugiej połowie czerwca.
Gosiu, ostatnio mam takie przemyślenia że ogród musi się podobać patrząc z domu. Bo przecież i tak wszystkiego na rabatach się nie da ogarnąć. U Ciebie też widać wielką różnicę, brakuje Ci jeszcze koloru kwiatowego teraz. Nie wiem jakie masz opóźnienia w kwitnieniu do innych.
U mnie teraz penstemony szaleją, kwitną róże, ostrogowiec, jeszcze kacze dzioby ( mam taką małą sadzoneczkę),bodziszek cloud nine oraz bodziszki leśne i zaczynają liliowce chyba przed czasem.
I tak jeszcze myślę że na rabatach musi być akcent zimozielony, ale to tylko takie moje przemyślenia