Pamiętam że mi pisałaś o tym że żeleźniak potrzebuje czasu żeby zakwitnąć. Kupiłam co prawda sadzonkę jako kwitnący okaz, ale potem było kilka lat ciszy, już prawie straciłam nadzieję że doczekam kwiatów i w końcu się doczekałam .
Na grzyba piwonie podlewałam wtedy kiedy zauważyłam co im dolega, powtórzyłam parę razy wiosną i wtedy kiedy zauważyłam że im coś dolega. Chyba poskutkowało, przynajmniej na razie. Miałam w domu miedzian i coś gotowego na mączniaka na różach w sprayu więc tym ratowałam. Nawożę kompostem i na wiosnę nawozem wieloskładnikowym przy okazji nawożenia całego ogrodu. Kompost muszę ograniczyć bo automatycznie piwonie "siedzą" coraz głębiej.
To miejsce w przejściu zagęściło się z konieczności, mam tam wszystkie doniczki z roślinami nie mieszczącymi się na rabatach.
Ewa777, co do zdjęć to staram się jak mogę, żeby zbytnio nie odstawać od poziomu forum z różnym skutkiem.
Na emeryturze pewnie można się nudzić jak się nie ma pasji albo jakichś zajęć. Ale są dni że można spokojniej usiąść i jak to wdzięcznie pisze Hania - Gruszka "omiatać wzrokiem".
Daga, obecny czas najbogatszy w kwiaty u mnie i najbardziej ulubiony. Zresztą zdjęcia można odpowiednio skadrować żeby było na bogato . Spokojniejsze kolorystycznie zakątki też są.
Burgundy może się pozbiera, to raczej odporna róża.
Z eMem przez ponad 40 lat jakoś się dotarliśmy .
Basiu, doniczkę kupiłam lata temu. To włoska firma Deroma, kiedyś dość popularna była u nas.
Ewa (Pszczelarnia), to było niespodziewane, miłe spotkanie. Zastanawiałam się czy to ty bo nie mam pamięci do twarzy a głupio mi było zaczepić kogoś obcego. Hani nie znam, o imprezie wyczytałam na którymś z lokalnych portali typu lebork.naszemiasto.pl. Ciekawie pisali o właścicielce, a ogrody zawsze mnie zainteresują. Zresztą miejsce warte zobaczenia z ciekawym ogrodem stylem przypominającym mi ogród Kasi Bellingham. Moją szczególną uwagę zwróciły pomysłowe podpory dla roślin, zwłaszcza taka dla groszku. Ileż roślin można upchnąć na skrawku ziemi.
Ostatnie dni mam bardzo pracowite. W niedzielę zerwałam czarne porzeczki, a w poniedziałek zrobiłam z nich kwaskowy dżemik. Wyszło 16 słoików. To w tym sezonie będą jedyne przetwory z własnych owoców, bo przymrozki spowodowały spory nieurodzaj. Jeśli obrodzą dynie, to może jesienią zrobię dżem dyniowy.
Wczoraj zaczęłam cięcie żywopłotu bukowo-grabowego. To ładnych kilkadziesiąt metrów zielonej ściany, którą trzeba ciąć z dwóch stron i od góry. Dobrze, że ma jedynie ok. 150 cm wysokości i cięcie można wykonać z poziomu ziemi. Akumulatorowe nożyce o sporej długości ostrza bardzo ułatwiają prace. Wczoraj cięłam od strony zapłocia, a dzisiaj zaczęłam od strony ogrodu. Na szczęście ścinki ładnie się da rozdrobnić kosiarką i nie trzeba poświęcać zbyt wiele czasu na sprzątanie.
czytam na bieżąco o tym, co się dzieje w Waszych ogrodach. Nie zawsze starcza mi czasu i sił, żeby zostawić ślad swojego pobytu. Postaram się to nadrobić.
Teraz w ogrodzie najbardziej przyciąga wzrok rabata zachodnia, w której centrum rośnie brzoza Doorenbos. Stworzyła się poniekąd sama. Moim udziałem było tylko wsadzenie róży Alden Biesen i ciemnolistnych penstemonów . Firletka omszona i naparstnice wysiały się same.