Iwonko, dziękuję za odwiedziny i miłe wpisy. Coś mi internet szwankuje i dobijam się do Cię po raz trzeci. Uśmiecham się, gdy czytam niedzielne ciche potyczki z drzewem. U nas na wsi, co prawda psy w niedzielę szczekają

, co więcej, najbliższy sąsiad kosi trawę, ale ja jednak wolę cicho sobie coś tam podłubać by nikomu nie przeszkadzać. Jeśli zdecydujesz się na dżem z aronii (dodatki owoców takich jak jabłka, maliny czy śliwki serdecznie polecam), to z naleśnikami czy omletem już brzmią mi niezwykle smakowicie. Ponieważ, nie przepadam za słodkim, zużywam ich sporo jako przekładaniec do ciast. Znakomicie równoważą słodycz ciasta. Nalewkę robię jak Polinka, tylko daję mniej cukru i sok z cytryny. Soków nie robię z kolei, bo nie ma chętnych. Buziaki!