Ewo, zdjęcie jest tak zrobione, że faktycznie nie wiadomo o co chodzi i gdzie ten taras . Na tym będzie lepiej widać, zdjęciu robione w październiku ok 9 rano, słońce wschodzi, taras mamy od południa, na razie z każdej strony pełne słońce, bo wokół pola
Dziękuję za potwierdzenie, a jeszcze, że to Gold to najlepsza wiadomość
Miałam i ja zimę, wstawię fotki, bo do stycznia pasują
Aktualnie już bez śniegu, a tak koło 16 wiosennie już. Nawet wycięłam bodziszki, bo nowe idą
I ciekawa jestem, jak z ćmą bukszpanową będzie w tym roku, w ubiegłym mi narozrabiała, straty miałam, najbardziej żal wielkich ponad 20-letnich bukszpanów.
Grażynko, nie jest, ma raczej takie powolne tempo zadarniania, a jest naprawdę cudny. W donicy mi nawet raz zakwitł
Cieszę się, że ogród nerwy uspokaja
polecam Tobie powojnik Summer snow na ogrodzenie
nie wymagający i się go nie tnie
Kupiłam w zeszłym roku piękną, dużą żurawkę Marmelade w szkółce bylin gdzie produkują rośliny od małych sadzonek po duże gotowe do sprzedaży.
Po tygodniu żurawka padła. Myślałam, że to z mojej winy, za mało podlewałam...
Pojechałam do tej szkółki po nową i patrzę a tam większość tej odmiany w takim opłakanym stanie, twierdzili, że dostali zły materiał produkcyjny.
Mi się wydaje, że za szybko były podpędzone a może się mylę?
Ale wszystkie Marmelade u nich i w sklepach, które się tam zaopatrują były padniętę, tak jakby cała partia tych żurawek była trefna.
Jeśli hortki to mają być Limki, to 1m jest za gęsto. Minimum co 1,5m trzeba sadzić.
Poduchy cisowe ja bym dała po jednej. I tak są dość dekoracyjne i wprowadzają ładny akcent. Można przy nich dosadzić rosliny o poduchowym pokroju.
Tu masz poduchę cisową i pięcioletnią kępę "Little Boy'a". Zobacz jak fajnie uzupełniają się
Wg planu lawenda jest za gęsto. Nic z tego nie będzie. Najlepiej sadzić co najmniej co 60-80cm. Wtedy nie łapie grzyba, bo ma przewiew i miejsce.
Jak kupisz kwitnące, to długo się nie nacieszysz. Mnie udało się zeszłoroczny nabytek przechować, ale dokarmiałam go latem w ogrodzie. Pogoda sprzyjała. a we wrześniu poszedł do piwnicy, do ciemnicy. Myślałam, że da radę zakwitnąć na święta, ale mu się nie chciało, i jest teraz. I tak się cieszę, bo święta miałam na wyjeździe. A w sobotę też mam święto, wnuki dotrą do babci ze spóźnionymi laurkami.