Monika, idąc w lewo od róży to pod nią rośnie Carex Amazon Mist, obok turzyca ptasie łapki NN, te następne to tez ptasie łapki, prawdopodobnie Variegata, brązowe to carex Bronzita i te ostanie to znów carex AM
Za hortensjami rosną miskanty Morning Light, na prawdę ładnie w tym roku urosły
Sebuś mieczyki dziękują .
A moja glina, niestety zbiera swoje plony.
Mam nadzieję że da się z tym coś zrobić, ale będzie się to pewnie wiązało znowu z kosztami , albo zamiast bukszpanów będę sadzić na tych rabatach tatarak hahahahahaha
Kochani.. ogród mój obleciałyśmy w prawo i w lewo.. a potem był nocny Rzeszów.. i to było ciekawsze
Pokaz fontanny multimedialnej.. fotek mało, bo .. nie naładowałam aparatu i nie wykasowałam fotek z karty.. padło jedno i drugie ;( A Sebek przypominał..
Pomnik Nalepy i rynek rzeszowski to standard... biały ogród był już po ciemku.. i fotek brak.. patrz też wyżej..
Przypadkowy Pan miał nam zrobić foto... reklamował sie jako prawie profesjonalny fotograf... a nóżki ucięte
Kazałyśmy poprawić... i poprawił
Więcej nie prosiłyśmy...
Anitko - pokażę... jutro obfocę. Ja również jesień w kwadratowym lubię ... trawki miło szumią
A jednak... coś jest do poprawy... a braku kancika przy krawężniku nie zauważyłeś? ... wielki buziak
Jeju, jeju... co wpis to same pochwały... same znane osobistości O.... Bardzo dziekuję... bardzo. Gracki są jak drzewa... olbrzymy... aż się boję momentu gdy trzeba je będzie dzielić... ale przy swojej potędze są równocześnie lekkie i zwiewne.... uwielbiam je również za bezproblemową obsługę
To będzie Twój najlepszy okres w życiu i tej wersji sie trzymajmy. Systematyczność na wykładach i zajęciach to 50% sukcesu. Bogdzia dobrze radzi, bo pierwsza sesja dla niektórych to szok...
Sebuśkam
Po prostu pięknie, zielone mieczyki zjawiskowe A bukszpanów szkoda... Koniecznie musisz wykopać im wielkie doły i nasypac piasku lub nawet żwiru, żeby nie stały w wodzie, bo jak widzisz tego nie zniosą... Jeśli masz cisy to również nie tolerują stagnującej wody w korzeniach...
Uśmiałam się z tych trzech lat na pierwszym roku. Za moich czasów nie było żadnych egzaminów poprawkowych na pierwszym roku od razu sie wylatywało jak się coś nie zaliczyło lub nie zdało.Na zrozumienie mam swój sposób : jak czegoś nie rozumiałam to czytałam wolno starając sie zrozumiec tyle razy az zrozumiałam a z charakteru jestem cholerykiem mocno juz przytępionym przez lata ale kiedyś było całkiem inaczej i takie czytanie było wiczeniem cierpliwości dośc wyczerpującym. Dasz sobie rade jesli nie będziesz z nauka czekał do sesji egzaminacyjnej.
Mamy ten sam typ charakteru Ja irytuję się w ciągu paru sekund jak mi coś nie idzie
Sebek ja tylko troszkę kibicuję bo się focham brakiem transmisji
Trochę czy nie...ale jak na razie to siatkarze najdzielniej reprezentują Polskę w grach zespołowych...buziolki, jutro za naszych z Iranem mocno trzymamy.....kciuki oczywista oczywistość
Bogdziu, mnie nie trzeba straszyć, sam to zrobię Na wykłady oczywiście, że będę uczęszczać regularnie W kołozeszyty juz się zaopatrzylem, żebym tylko choć po części rozumiał co będę tam pisać to byłoby dobrze....
Ponoć najgorsze są trzy lata na pierwszym roku, obym go przetrwał Rada bardzo cenna i jeśli masz w rękawie jeszcze jakieś to poproszę
Uśmiałam się z tych trzech lat na pierwszym roku. Za moich czasów nie było żadnych egzaminów poprawkowych na pierwszym roku od razu sie wylatywało jak się coś nie zaliczyło lub nie zdało.Na zrozumienie mam swój sposób : jak czegoś nie rozumiałam to czytałam wolno starając sie zrozumiec tyle razy az zrozumiałam a z charakteru jestem cholerykiem mocno juz przytępionym przez lata ale kiedyś było całkiem inaczej i takie czytanie było wiczeniem cierpliwości dośc wyczerpującym. Dasz sobie rade jesli nie będziesz z nauka czekał do sesji egzaminacyjnej.
Ostatnio Stychaz pisała, że po nawozie jesiennym trawnik wygląda rewelacyjnie i co najważniejsze, wolnej rośnie, bo nie dostaje dużej dawki azotu i idzie w korzeń, wiec same plusy Twój po każdym nawozie wygląda jak dywan
Widok z gabinetu piękny - ja niestety nie mogę się takim pochwalić... A powód jest oczywisty - nie mam gabinetu Dzisiaj do ogrodu nie wyszedłem, bo u nas ciągle pada - a taplać się w błocie już nie zamierzam w tym roku Pozdrawiam
Sebuś ,, gabinet " był w cudzysłowiu i z uśmiechami. Ostatnio stale słyszę ze ktos ma gabinet to i ja sobie gabinetem nazwaam mój pokoik komputerowy . A co? Taki to i Ty pewnie masz.U mnie o największym nawet deszczu nie ma błota ale do południa trawa mokra od mgły wychodzacej z lasu i dlatego róże wiecznie mam chore.
Już o studiach mowa? Nie straszcie go całkami , wcale nie są takie straszne , trzeba to po prostu zrozumiec i wykuc trochę wzorów.Znajac Sebka poradzi sobie bez trudu, chyba że będzie mieszkał z bardzo rozrywkowymi kolegami , wtedy trudno się czegokolwiek nauczyc. Powiem Ci to co mówiłam moim dzieciom gdy szły na studia. Nie daj się zwieśc faktowi ze przez pół roku prawie nie pytają i nie robią stale kolokwiów jak w szkole. Chodz na wykłady bo własnie o to co tam bedzie bedą pytac a z ksiazek nie dowiesz sie jakiego wykładowca ma ,,konika".I mimo ze nikt pól roku nie pyta trzeba sie systematycznie uczyc bo potem to odlot tylko jak sie same nowe terminy usłyszy.Chyba to dobra rada bo moje dzieci nie miały problemów.
Bogdziu, mnie nie trzeba straszyć, sam to zrobię Na wykłady oczywiście, że będę uczęszczać regularnie W kołozeszyty juz się zaopatrzylem, żebym tylko choć po części rozumiał co będę tam pisać to byłoby dobrze....
Ponoć najgorsze są trzy lata na pierwszym roku, obym go przetrwał Rada bardzo cenna i jeśli masz w rękawie jeszcze jakieś to poproszę