Aniu odlotowy pomysł, za późno żeby skopiować swoje gwiazdki mocuję na niteczce w tym rkou poszerzyłam asortyment o dzwoneczki, już mi przed oczami bimbają
Agnieszko, Elisko, Mariolu, Dorotko, Wiolu, Małgoziu, Izo, Agato, Wiuniu, dziękuję Wam bardzo za miłe słowa
Wzięło mnie w tym roku na tekstylia
Są takie mięciutkie, przyjemne w dotyku, nie brudzę i nie kłują paluchów...takie retro...nie miałam takich nigdy
Muszę się jeszcze podszkolić w robieniu kwiatków z materiału. Właśnie siedzę przed kompem i się uczę. Coś już zaczęłam, ale gorąca herbatka z sokiem z bzu, rozleniwia
Coś czułam, że tak powiesz. I dobrze. Jeden problem z głowy.
Teraz powiedz mi jeśli możesz, jak to jest z tym sadzeniem. Chodzi mi o "sadzenie schodkowe", czy jak to się tam nazywa. Przykład:
Mamy ramy - tuje. Potem mogę posadzić: derenie, wysokie trawy, hortensje i inne tej wielkości. Potem mniejsze, np. niższe trawy, byliny, kulki tujowe/cisowe/bukszpanowe (wiem, że ćma, tylko dla przykładu piszę). Potem jeszcze np. jeszcze niższe trawy, wrzosy itp.
A co w przypadku, jeśli te rabaty są jedna przed drugą, jak u mnie?
Powiedzmy, że na kawalku żwiru od drogi posadzę hortensje, trawy, brzozy.
Teraz jest mniejsze kółko. Nawet jeśli posadzę w nim np. 5 wiśni ozdobnych, to mi raczej niczego nie przesłonią, ale jeśli po obwodzie chciałabym mieć rozplenicę, to chyba już zasłoni tamtą rabatę, a jest jeszcze cienki pasek większego kółka. I co z nim? Jak coś niskiego, to w ogóle nie będzie widać, a jak wyższego, to obawiam się, czy nie będzie wyglądało,jakby szedł chłop z kosą, wykosił część, a dwa pasy zostawił.
Już sama nie wiem,czy to logiczne, co piszę. Tak dumam nad tym.
Dziś w Krośnie oglądałam rękodzieła bombeczkowe.. ale cudeńka.. najróżniejsze.. oczy nacieszyłam... nawet pana ciastka chciałam zakupić.. ale .. poczekam aż dzieci przestaną pomagać stroić.
Skrzypki do ogrodowego spektaklu jak najbardziej pasują .
Grażynko, to jasne, że własnoręcznie zrobione ozdoby cieszą najbardziej. Ale do tego potrzeba artystycznej duszy i zdolności plastycznych. Ja nie mam, więc tylko podziwiam u innych.
Aniu,
A to mój świerczek uratowany od losu świątecznej choinki. Obawiałam się, że nie przetrwa zimy po kilku tygodniach w cieplarnianych warunkach, więc od razu zamieszkał w ogrodzie. Nie mam pojęcia co to za odmiana i czy to w ogóle świerk.
Kasiu masz rację, cuda się zdarzają a marzenia spełniają, cały czas mam nadzieję, że zasłużyłam na jeszcze jedno ich spełnienie
Tobie również spełnienia wszystkich marzeń i mniej pracy, ale bez zmniejszenia objętości portfela!
Mam jeszcze takie fotki roku, nie spotkaniowe ale niosące za soba ładunek emocjonalny
Powódź w ogrodzie i eM ratujący... kosiarkę
I z serii uwolnić orkę
Albo jak w październiku sypnął śnieg
I pewien radosny kwiecień gdy zleciała do oczka kaczka (w mieście to naprawdę wyczyn )
Ewciu dziękuję kochana!
Dla mnie ten ogród to cud, jakby tak jeszcze jeden malusi 35 metrowy cudek się spełnił to byłabym najszczęśliwsza na świecie i święta będę miała cały rok
Wzajemnie!
Ania jak patrze z tego miejsca w stronę huśtawki to na tej rabacie co ma być zamiast warzywnika chyba bym dała coś zimozielonego, żeby się ładnie na tle lasku odbijało zimą( jak u Bogdzi)
Warzywnik ma być tam bliżej lasku przeniesiony?