Dwa intensywnie cięte kubiki przy tarasie, urosły w błyskawicznym tempie. Te po prawej takie same, a nie cięte. Dwie metalowe tyczki przeznaczone dla miedzianych sów, które tam kiedyś osiadą

Petunie,surfinie tak mocno mi się kojarzą z balkonem i tarasem że wogole wyparłam możliwość sadzenia ich w innym miejscu niZ donice w tych dwóch miejscach , a na rabacie też mogą dawać super plamę koloru.

Wiesz, jakie one są mocarze do rozmnażania? Wiesz, co zrobiła w tym roku muszelka? Nie uwierzysz. Sama nie wierzę, że to zrobiłam!

W ponad 30 st. upał (w środku lipca), w samo południe, oderwałam kawałki końcówek z kwitnących na tarasie supertunii (chyba licho mnie podkusiło!) i posadziłam je prosto do ziemi, w miejsce, gdzie słońce pali od rana do wieczora. I co? Listeczki ciut, ciut przywiędły, pod wieczór się rozprostowały, a rano sadzoneczki wesoło zakwitły nowymi kwiatkami! Bez korzonków! Te pojawiły się parę dni później.

Perz, by tego nie przeżył. Ale supertunia - tak!

Tak rozrosły się.