U nas białego nie ma. Mrozi nocami ostatnio ostro. Dziś godzinkę cięłam w ogrodzie drzewa. Lecę na akord dosłownie, żeby jak najwięcej zrobić w tych mikro chwilach dla ogrodu
To obecnie gwiazdy zimowe w ogrodzie robią spektakl przed ciemiernikami.
Przedwczoraj pociachałam znowu drzewa w ogrodzie. Złapałam dwie godzinki, wykorzystałam do cna. Z drzew zostało mi jeszcze podgalanie w lesie na samej górze i wrócić do jabłonek na dół. W podwórku będzie drzewna rewolucja bo wylatuje wierzba całkowicie. I nie przez nasze widzimisię bo my ją tam chcielibyśmy nadal, ale niestety zaatakował szkodnik drewna, chyba trociniarka. Dwa razy znajdowałam w pobliżu gąsienice a teraz wiem skąd się brały na chodniku. dziury w pniu dość wysoko są, i po dziurach zaatakował grzyb. Niestety rośnie zbyt blisko domu i w koronie ma kable prądowe do warsztatu byśmy mogli zaryzykować jej pozostawienie. Już złożyłam pismo w Gminie, czekam na wizję lokalną i decyzję. Pani przyjmująca pismo mimo, że miałam maseczkę na twarzy bo u nas pogrom grypowo covidowy panuje, zapytała czy to nie ja jestem właścicielką tego pięknego ogrodu co był w telewizji.... no miło mi się zrobiło, nie powiem
A dziś aura śnieżna, a fotki nie zrobiłam żadnej w bieli bo większość czasu spędziliśmy na remoncie. Taki gift od rodziców, zostali z babcią cały dzień. Podziałaliśmy ostro i następnym razem ruszamy z malowaniem jadalniJak dożyjemy