Ja sama nie wierzę, że tyle udało się zrobić, że tak wszystko rośnie. Teraz, zamiast martwić się kiedy bluszcz obrośnie mur, zastanawiam się jak nie dopuścić, żeby zabił wiśnie i róże
Teraz mam inne dylematy, jak utrzymać ogród aby nie zniknął jako jedna wielka masa zieleni
Utrzymanie struktury w tak gęsto nasadzonym i tak dojrzałym ogrodzie, wymaga masę pracy i wymiany to tego, to owego. Cięcie drzew (buk, miłorząb 'Pendula') konieczne, bo inaczej zderzy się ze wszystkim, zacieni, a to co pod spodem zginie. Mam problemy, wszystko jest ciasno, zrasta się ze sobą, łysieje.