Danusiu, czytam i cieszę się że dałaś znaki. Więc kwiatek zostawiam prawdziwie nadal kwitnący, w tym sezonie róże zaskakują
To parkowa, łodyga ma 1.5m podobnie jak Chopin.
Ale tempo wzrostu różnych astrów jest bardzo, bardzo różne, jedne mają rozłogi, jak Calliope, inne tworzą zbitą kępkę, jednak zawsze na końcu łodygi tworzy się bukiet kwiatów. Podobają mi się też takie strokrotkowate astry, które już nie nazywają się astry ale Kallimeris - lekkie, białe i bladobłękitne.
Kiedyś zrobiłam takie zdjęcie - talerz z odmianami astrów, chyba teraz już nie zmieściłabym wszystkich na tym talerzu.
No jeśli miałbym doradzić Tobie... to polecam klona Orange dream zwłaszcza za jego wiosenne przebarwienia listów - choć ma tendencje do przypaleń listków i nie nadaje się na miejscówki południowe w ogrodzie gdzie jest ekspozycja pełnego nasłonecznienia.
fotka z wiosny....
polecam odmianę klonu palmowego "Skeeter's broom" - każda miejscówka w ogrodzie jest dla niego...
bardzo pięknym okazem klona jest "Sango kaku" z ograniczeniem miejscówki pełnego nasłonecznienia...
a z dissectum to polecam najbardziej znaną dość wytrzymałą i w miarę dostępną na rynku odmianę czerwono listnego klona palmowego "Garnet". Stanowisko w ogrodzie to pełne słońce.....
odmianę klona 'Katsura' też posiadam w swojej kolekcji ogrodowej - odziwo wytrzymuje u mnie na miejscówce w pełnym słońcu fotka z jesieni...
ale polecam też Tobie MEGA odmianę klona palmowego 'Osakazuki', na ogrodzie u mnie rośnie w pełnym słońcu ( fotka - jesień)...
pozdrawiam
Jan
ps. mszyce wiosną atakują klony - to standard ale też i mączniak mimo to nie jet to aż taki problem.
Basiu sama się dziwiłam ,że w taką suszę wylazły te maślaczki.Deszcz spadł dopiero wczoraj w nocy i dzisiaj pada od popołudnia.A nie było go chyba ponad miesiąc od ostatniego kropienia
A jak u ciebie też dzisiaj już pada ,czy dalej czekasz?
Niestety nie ukorzeniła się, bo zeżarła ją jakaś liszka, taka mała zielona objadła wszystkie listki po słoikiem, a że nie zamawiałam w tym roku żadnych róż, to dalej nie mam.
Cieszę się, że ma się dobrze u Was, jest piękna.
Muszę się pocieszyć białymi kosmosami, trochę są podobne.
Inspiracją był ogródek królowej Bony na Wawelu, on będzie nie tylko elegancki ale w miarę bezobsługowy, do tej pory śmierć mnie zagryzała przy plewieniu dookoła skrzyń, szparagów i porzeczek.
Pod kranem będzie zbiornik ozdobny, z kranu będzie ciurkać woda w obiegu zamkniętym. Choć może konewką będzie można zaczerpnąć czasami.
Krasawica Moskwy - jest piękny, z pełnymi kwiatami, różowy w pąkach, potem róż zmienia się w biel. Sadziłam go dwa razy i dwa razy umierał, za każdym razem jako spore drzewko, po kilku latach, nie zdarzało się to innym odmianom, mojego ogrodu Krasawica nie pokochała.
Czy idziesz Izo w lilaki? I nie pamiętam - czy Ty masz dalie w ogrodzie?
Ta ciemnofioletowa wygląda mi na Thomas Edison. Reszty nie znam.
Jest wielka, wymaga podpór, kwiat też ma duży ale przepiękny w kształcie i kolorze, taki biskupi
Podoba mi się to radosne połączenie. Do naukowych rozważań mi daleko bo skupiam się na najprostszych i naturalnych rozwiązaniach i takich które są w zasięgu moich możliwości.
Róże do przesadzenie pochodzą z resztek nieudanego ogródka jekyllowego i kilka niskich sztuk spod altny, gdzie się męczą. Róze na rabatach i szpalery historycznych będą nietknięte.
Wypadałoby policzyć astry, rzeczywiście sporo ich już jest.
Dziś zanim się rozlało i rozwiało na dobre, było nawet przyzwoicie, dosadziłam resztę cebul.