Dziewczyny, głowa do góry...to zapadanie w sen zimowy zostawcie zwierzynie, a my musimu snuć plany już na wiosnę...w naszych ogrodach zastoju nie powinno być, bierzmy przykład z Danusi... Pozdrawiam

Renatko, Zoja również macham spod kocyka
Nic już nie sadzę.
Rumianko kochana staram się trzymać tę głowę wysoko, ale ostatnio same kłody pod nogami. Przeczytałam Twoje piękne słowa skierowane do Danusi. Masz rację.

A z planów to sobie właśnie zakupiłam 5 par skarpet z wełny merynos, żeby jakoś do tej wiosny dotrwać

Skarpety z pewnością z Wisły....
Gdybyś jednak zdecydowała się przespać zimę to daj znać.
Pozdrowionka.

Cześć Ewo, cieszy mnie Twoja wizyta wirtualna.
Pozdrawiam i kwiatek przesyłam

ryska ku pamięci
Zakopałam dziś róże na pniu w szklarni.
W ubiegłym roku się to sprawdziło. Przy odkopywaniu jednak uszkodziłam jedną gałązkę, dlatego w tym roku obcięłam krótko, usunęłam wszystkie liście i mocno posypałam mączką bazaltową. Dopiero takie zakopałam.

Zadołowałam też pontederię różową w szklarni.
Krwawnicę z oczka przeniosłam do skrzyni na warzywa, sadzonkę hortensji bobo też. Ziemia już zmarznięta na wierzchu.
Sadzonki ogrodówek schowałam do pralni.

I foteczki do relacji z telefonu

Ostatnie kwiatki tego roku a słońce to już w ogóle do mnie na podwórko nie zagląda teraz. Zdziwiłam się, jak zobaczyłam jakiś promień na rozplenicy.

Ojej, gdyby nie ten telefon, no no, zmiany i zmiany..

ryska napisał(a)

O Zdziwiłam się, jak zobaczyłam jakiś promień na rozplenicy.

W tekście piosenki są słowa..."a ja mam słońce w kapeluszu...", a u Ciebie słonko rozlokowało się w rozplenicy...Wspaniałe zdjęcie...

Milka napisał(a)

Ojej, gdyby nie ten telefon, no no, zmiany i zmiany..

Przydaje się powoli robimy ale zdrowie szwankuje i na tym koniec w tym roku.