Gosiu bardzo miłe to co piszesz. Z tymi moimi działaniami ...jakoś zbyt powoli się realizują i to mnie ciut irytuje. Najbardziej jednak susza.
Kalina sztywnolistna ma piękne liście, cudowne u mnie stanowisko /osłonięta/ i szybko rośnie - w tym miejscu ma dobrze ale musi być cięta - a w zasadzie dlaczego my ją tniemy - no muszę to przemysleć
nie cierpię sprzątania po cięciu - za to lubię jak jest przycięte i posprzatane
Zimowity od kilku lat w tym samym miejscu - zagęściły się mocno i właściwie prawie ich nie widać w wielu miejscach, bo krzewy i byliny porosły. Mus je przenieść w przyszłym sezonie, już nawet wiem gdzie. Mam jednak pytanie, czy one zawsze muszą tak leżeć? A może je zbyt płytko sadzę?
Kalina świeci już nie tylko czerwonymi koralami, ale i czerwieniejącymi od wschodniej strony liśćmi.
Ja u siebie przez kilka lat tępiłam wszystkie siewki i prawie się udało. W tym sezonie odbiła część karpy i znów taras miałam upaprany bordowymi ptasimi odchodami. To chwast, masakrycznie inwazyjny:/
To mnie teraz zmartwilas. Bo wiosną, gdy zobaczyłam na granicy z sąsiadami kwiatki samosiejki czeremchy, to się bardzo ucieszylam, bo lubię ich wygląd i zapach. Mało mam drzew, więc jedno więcej- czemu nie, ale jeżeli ma się wysiewac jak chwast, to już mi się nie podoba Z drugiej strony może to właśnie coroczne silne cięcie tak ją pobudza do wzrostu? Tak było z moją kalina pospolita, dokąd silnie cielam, to przyrosty ponad metrowe, jak w tym roku jej nie ruszalam to tylko 20 - 30 cm.
Pozdrawiam i będę zaglądać ☺
Cieszę się, że podoba Ci się mój jar, ciągle nad nim pracuję i końca nie widać.
Jeśli chodzi o brzozy to one u mnie niczym nie są podsadzone, żeby było jak najbardziej naturalnie i dlatego mogą sobie śmiecić, bo nie mam pod nimi rabat.
Ja je lubię za cień, jaki dają w upalne lato, bo poza nimi nie mam dużych drzew i pozostała część działki to tzw. patelnia.
Dziękuję za odwiedziny, miło mi, że zajrzałaś.
Basiu, przypominam sobie że byłam już u Ciebie, poznaję po Twoim jarze
Fajnie go zagospodarowałaś. Cudna też kalina i wiosną kwitnąca i teraz koralowa
też mam wielkie brzozy i bardzo mnie już denerwują. Pod nimi rośliny nie chcą rosnąć, a na dodatek bardzo śmiecą.
Wszystkich plonów było w tym roku wyjątkowo dużo. Najmniej spodziewałam się tak ogromnej ilości pomidorów. To mój rekordzista ważący równo pół kilograma - odmiana Aurea, szczepiony.
Znów kalina w innym ujęciu. I w słońcu
Odmiany róż po wiosennym przesadzaniu bez oznakowania zupełnie mi się pomajtały, nie wiem czy uda mi się jeszcze dojść która jest która.
Ha, okazuje się, że to wcale nie takie proste wyrwać trochę czasu dla siebie, by spędzić go na Ogrodowisku. Ale dziś się uparłam, że mi się to uda, choćby nie wiem co Miał być sierpień w Czubajkowym? No to będzie Zapraszam!
A zaczniemy od czerwonych korali, w które przyozdobiła się kalina pospolita - i za to ją lubię Chociaż przyznaję, że po wiosennym przeobfitym kwitnieniu, ilość owocowych kiści nieco mnie rozczarowała.
Po prawej stronie na poniższym zdjęciu widać część krzewu - wcale nie świeci mocno czerwonymi kulkami
Basiu warto się wybrać, polecam. Z każdej takiej wycieczki wynosi człowiek doświadczenia i obserwacje. Ja może kiedyś odwiedzę Kapiasów.
Dzięki za linka. Szkoda, że nie jestem angielskojęzyczna.
Wykorzystana na maxa, ale nóżki już dawały o sobie znać.
Nie Basiu, nie jestem pewna czy to kalina. Tak mi się skojarzyło. Ale to krzew, więc jarząb mączny nie pasuje. Ale chyba Gosia rozwiązała zagadkę.
Gosiu irgi nie brałam pod uwagę, bo wydawało mi się że błyszcząca ma największe liście. A ta miała cudne- duże, skórzaste. Ale wychodzi na to, że masz rację- to irga pomarszczona. Muszę kupić, bo mnie zauroczyła.
I dziękuję za linka, pozwolił mi na zidentyfikowanie jeszcze jednej roslinki- powojnika mandżurskiego.
Przede wszystkim mam zamiar w przyszłym roku się napawać sałatami, marchewką, ogórkami, truskawkami, cebulą z tych grządek, bo w tym roku bardzo, bardzo mi tego brakowało.
Zakupiłam już czosnek zimowy i mam zamiar posiać wczes
Świecznica lubi mokro i to się sprawdziło, bo Mordor właśnie taki jest.
A aster biały od Ciebie ma masę malutkich pączków, nie mogę się go doczekać.
Świecznica już była, to jeszcze raz irys - samotny, wielki, piękny.
To się nazywa dobre wykorzystanie przestrzeni ogrodowej, nabrała szlachetności, kiedy zyska całą resztę będziesz napawać oczy i serce nowym zakątkiem.
Moja kalina też kwitnie, przypomniałaś mi, że muszę kolejny raz znaleźć miejsce na świecznicę bez nadziei na dogodzenie jej.
Oj, faktycznie nieciekawie wygląda.
Mój Wredei wylądował na zapleczu. Tak się kończą nieprzemyślane , impulsywne zakupy. Pokrzepiłam się, że nie tylko ja mam takie narowy.