A ten, który kilka dni temu leżał "pokotem" po nocnym mrozie, teraz stoi na baczność i świeci na odległość

no i skromne hiacynty.

Agania napisał(a)

Kalina skradła moje serce...mahonia też u mnie mam ją piękną, a forsycja nie chce obdarować mnie kwiatami....Twoje są pełne w kwuatach cudownie to wygląda i na pewno cieszy

Agatko a kiedy przycinasz swoje forsycje, bo ona kwitnie na ubiegłorocznych pędach, może to jest przyczyna braku kwitnienia?

Choróbska i szkodniki zniechęcają do ogrodu ale nie możesz się poddawać .

Mazan zdiagnozował ostatecznie na podstawie foto:

"Na obydwu fotkach jest ta sama sytuacja: zbrązowienie floemu, czyli zatykanie tkanek przewodzących przez grzybnię infekcyjną - fytoftoroza. Górne foto przedstawia możliwość wyleczenia, dolne nie bardzo, ale interwencja jest konieczna natychmiast.
Może być koniecznym zabieg doglebowy aliette i oprysk mildexem niezależnie od już podanych, a cyprysiki są bardzo podatne na tę infekcję."

Przeglądając dzisiaj wiele stron internetowych w poszukiwaniu środka Mildex, niestety nie znalazłam go. Nawet na stronach dla profesjonalistów jest niedostępny.
Nie wiem czy został definitywnie wycofany, czy jest to chwilowy brak

Może ktoś z Ogrodowiczan ma w tej sprawie jakieś informacje?
Pilnie potrzebuję pomocy w ratowaniu świerków i cyprysików

Halo Alicjo...pokazuj wiosnę

Pora rekonwalescencji ogrodu i jej właścicielki powoli (!) dobiega końca.
Nie mam jeszcze pełnej sprawności kręgosłupa, ale ma się ku lepszemu

Swierki serbskie odzyskały dzięki Mazanowi kolorki a nawet szyszeczki się pojawiły.
To wielka radość, bo wykopanie 12 świerków o wys. 4,5 m to byłoby wyzwanie.



i szyszeczki malutkie, czerwone, śliczne

Zapach kwitnących kalin , szczególnie dzisiaj, po deszczu, roznosi się w całym ogrodzie
angielska Burkwooda


a tu chyba Kilimanjaro

ta różowa ślicznotka nie pamiętam, ale jest słodka

Buczki nareszcie się rozwinęły, ale wolno przyrastają


tricolor


przesadzany dwukrotnie czarny bez Eva... Całkiem dobrze przeżył, ma sporo zapowiedzi kwiatów

Klony też ruszyły, dwa młode miały inwazję mszyc, ale sytuacja opanowana i powoli odżywają



tutaj ten ubiegłoroczny, zaatakowany przez mszyce, po oprysku

perukowiec, ten wyhodowany z patyka,ale inne duże wieloletnie drzewo zaatakowane chyba fytoftorozą niby żyje, ale chyba jest do utylizacji, daję mu jeszcze chwile na okazanie zdolności do przeżycia, ale jak nie będzie oznak pozytywnych, pozbędę się go raczej bez bólu

Clematisy ładnie zapączkowane, trzeba ponownie dać nawóz


tu nowa aranżacja z zastosowaniem starego żyrandola