Aga ....te przy placyku dokupywałam oddzielnie- dużo pózniej niż pozostałe .....ewidentnie szlag je trafia .....będę musiała wymienić ok 7-8 szt niestety
a w dodatku po wczorajszej nawałnicy z gradem większość kwiatów w wiśniowej zniszczona -dziś powycinałam trochę ,bo nie mogłam patrzeć na takie lichoty potargane,poniszczone .....
widziałam u Ciebie polowanie na ćmy .....strasznie dużo ich wyłapałaś - swoje buksy tylko opryskiwałam ,na razie żyją ,ale są marne
kilka fotek na pamiątkę z przed kilku dni zostawiam
z wiśniowej
I mnie ta mala dalijka urzekła.Jak ją zobaczyłam kwitnącą , mala w doniczce,to nie mogłam sobie odpuścić i kupiłam ją.
Rośnie maleństwo.ok 20-0 cm tylko ma.Ale kwitnie ładnie
Mam nadzieję,że jakaś bulwę ładną ma i da się przezimować.
Ani jednej dalii nie masz ??
Ja nie wyobrażam sobie ogrodu bez nich.Pomimo wykopywania itp.
O jakie piękne żywe, krwiste rozchodniki.
Jeszcze takich nie widziałam.
A gdzie wy takie cudeńka kupujecie ??
Zawilce i trawy też urokliwe. bardzo.Ja mam jeden taki różowaty Nn zawilec.
Tak, tak tą nazwą - georginie często nasze mamy i babcie operowały.
Pamiętam i często już ją słyszałam.
Wykopuje karpy po przymrozkach, jak je zetnie,
I wówczas wszystkie do skrzyneczki i do piwnicy .Trochę trocinami przykryję górną warstwę i tyle.Leżą tam do wiosny.O gdzieś ok 30 marca lub początku kwietnia zależy jak zima i wiosna.I do ziemi potem i tyle z nimi.
Wiesz Hania, to chyba na tej samej zasadzie jest co gotowanie ... Niby tak samo wykonuje się potrawy, a w każdym domu smakują inaczej Ułożymy nasze rabatki w szeregu a nie w rankingu, tym sposobem każda będzie w pierwszym szeregu a nie na żadnym początku czy końcu
Kwiatki polne zostawiam, z łąki się zasiały i na świerka włażą
Basia, dziękuję za przemiłe słowa Co do niedoskonałości, to głównie chwasty mi dają w kość, których absolutnie nie jestem w stanie ogarnąć. Nie mam pojęcia jak np. Asia (Nawigatorka) to robi, że jej irga nie zarasta. Moja wyczyszczona totalnie tydzień temu - dziś wygląda tak:
Uważam, że duży błąd popełniłam, rezygnując z włókniny na skarpie. Praktycznie co tydzień "ta sama zabawa się zaczyna". Jeszcze dookoła szczere pola, łąki.. osty, mlecze i inne dziadostwa się sieją na potęgę. Igrę na włókninie mam okazję oglądać przy lokalnym cmentarzu. Idzie jak burza i jest czyściutka. Ot, tyle w temacie "szmaty".
Przy okazji skarpa dzisiejsza, dawno nie pokazywana... trochę bujnęła w tym roku
Przepraszam, że z chwastami (w poniedziałek je załatwię)