Aniu mi się wczoraj nasunęła myśl co z ty, wszystkim co zbieramy z ogrodu robić?
Kupiliśmy rozdrabinaicz i wiekszość poszła na kompostownik: pocięte róże, lawendy, ścinki z drze i inne rzeczy. Ale traw nie sposób bylo pociąć. Suche carexy poszly na kompostownik ale miskanty wkurzony M spalił. Pierwszy raz w życiu cos z ogrodu spaliliśmy, bo ilość traw była niewyobrażalna. Co ciekawe suche miskanty w ogóle nie śmierdziały...
Trawa skoszona z trawnika idzie w niewielkiej ilości do kompostownika, tyci tyci aby urozmaicić masę a reszta do wórków i wystawiana jest do odbioru. Niewielką iloscią wysypujemy pas miedzy płotem a żywoplotem grabowym ale jak popada.... To straszna maż się robi....
Sąsiedzi wyrzucają trawę na nieużytki w okolicach, czy kiedyś z tego bedzie kompost? Bo sypią w poblizu mojego płotu, może sobie pozbieram?