Jabłuszka są na nim, więc kolorystycznie tylko zalatuje ale róże są oszronione, hortensje jesienne, mrozy (liście) też jesienne typowo. Owocki. Wianek w moich sztandarowych kolorach, jak cały ogród.
Słusznie Gosia zauważyła kolorystykę, ale tematycznie i gatunkowo się muszę nie zgodzić z tezą o wiośnie na wianku
U mnie, czy wiosna, lato, jesień czy zima? Limonkowo i biało
Uwielbiam słowa "wiosną zalatuje"
Pienny laur (po lewej Aucuba).
Nie jest to typowe "zioło" tylko roślina przyprawowa i jednocześnie tarasowa, bo zioła z reguły to rośliny zielne a nie drzewa, ale polecam go na teraz bo najdłużej wytrzymuje w domu i naprawdę zdobi okno kuchni. Oczywiście nie taki wielki jak poniżej.
Ja nie napisałam,że mam laury z marketu, mam akurat ze szklarni pana, którego znam z giełdy. Mają zapach, zaręczam Miałam również 2 wielkie drzewka laurowe na pniu, gdy je sama przechowywałam w garażu było dobrze, zachciało mi się do szklarni...ale zmarnowały się bo nie grzali, a zima stulecia była prawie, więc poszły sobie.
Pewnie, że nie ten teges z marketu, ale o jesiennej porze (wtedy zadano pytanie) jakie masz inne możliwości uprawy ziół w domu?
Moja odpowiedź dotyczyła następującego pytania:
Musze powtorzyc zdjecia, bo wianek przesliczny. Bardzo podoba mi sie to polaczenie bialego z limonka. W ogole przepiekne wianki pokazalas Danusiu. Zazdraszczam talentu
Ja mogę przywoływać non-stop. Jak siedzę zimą w domu,to przed oczami przechodzą mi obrazy z wiosny. Lubię też zdjęcia przeglądać z maja, albo kwietnia.
Ten wianek Danuś to trafiony idealnie w mój gust. Aż miło popatrzeć na pracę kogoś kto rozumie maksymę, że ,,im mniej tym więcej".
Ja w tym roku zmieniam tonację na miód, pomarańcz, miedź i kawa w melanżu połysku i matu.
Cieplusie pozdrowionka.
Zrobiłam kolejny wianek, wisi w gabinecie, posprzątałam wszystko, poukładałam, poobcinałam łodygi żeby mniej miejsca zajmowały w pudłach. No i mam fajrant od wianków na dziś.
Na zdjęcie już za ciemno.
Jeszcze mnie nalatywało żeby wiosenny robić, ale opamiętałam się
Angielskich naliczyłam 170, ale ponieważ w niektórych byłam 12 razy (np. Wisley), albo 3 razy (np. Hyde Hall i inne) itd..to wyszło mi 120 ogrodów. Sądziłam że 130, ale że 170 to nie myślałam
Plus Holandia i Niemcy i Polska, tego jeszcze nie policzyłam
Danusiu, ja jestem osobą, która uwielbia rzeczy wyjątkowe Lubię mieć coś, czego nie da się szybko podrobić ani kupić w pierwszym lepszym sklepie A że szybko się nudzę to nie chcę powtarzać siebie, a tym bardziej całkowicie kopiować innych Np. przez ostatnie kilka wieczorów szukałem obrazów do wydrukowania i ciężko znaleźć coś, czego nie widziałem już u kogoś Dlatego nadal ramki stoją puste
Ty też tak zresztą masz Ciągle zaskakujesz i szukasz czegoś nowego
Wielki wianek? Chyba taki będzie wisiał na moich drzwiach O ile na coś nowego nie wpadnę, daję sobie jeszcze tydzień
Prawdę piszesz Dobrze Danusiu, że jesteś z nami z Twoim talentem Możemy coś zawsze u Ciebie podpatrzeć i może coś nas natchnie. Choć do Twojej ręki Mistrzyni okropnie długa droga
Jest środek chemiczny który niszczy nasiona leżące w ziemi na głębokosć 40cm. Trzeba mieć na niego niestety licencję i jest dostępny w Holandii.
Wystarczy odpowiednio podjeść do chwasta. Nie trzeba czekać bo to sprawy nie załatwi. Już widziałem firmy zakładające trawniki które leją tony chemii, jadą glebogryzarką która jest lekiem na wszystko... potem trawniczek z rolki i na odbiór ogrodu jest dobrze.
Problem nie leży w ziemi która jest zanieczyszczona nasionami chwastów tylko rodzajem nasion. Nie wszystkie zachowują się tak samo. Lebioda jest tego przykładem. Nie wkładajmy wszystkich roślin do jednego wora.
To samo tyczy się firm zakładajacych trawniki z rolki, najgorsze nasiona są wysiewane i producent zbiera plon kilka razy w roku. Utrzymać to łatwo, zakładanie takiego trawnika to robota dla przedszkolaka, a po okresie jesienno-zimowym tragedia.