Dzień dobry (a raczej nocy dobrej) Asiu. Wpadłam do Ciebie od Oli. (Kosolkowa pasja)
Obejrzałam wizytówkę, szczęka mi opadła, zaznaczam wątek, pięknie u ciebie. Pozdrawiam.
Małgosiu, czy rabatkę z różą, bukszpanem i lawendą też mogę wysypać żwirkiem? Jak myślisz? U ciebie kolor daje fajny, tylko ja mam inny żwirek, taki różnokolorowy, jak otoczaki, to jest taka przesiewka z cegielni przywieziona, a ze mam ją w innych miejscach, to trzeba powtórzyć. Jest też przy ciurkadełku.
Tym czasem mój e-Muś zainstalował pompkę przy ciurkadełku i nakazał mi się pochwalić na O. Ciągle się pyta, czy już pokazałam zdjęcie, więc pokazuję. Zmielił mi też kory ( z tartaku przywiezione) i je wysypał na rabatce.
Tak mi się podoba, że na razie wody nie zakryłam kamieniem, tylko sobie bulgoce, a moja psinka ma poidełko (wody dużo nie ma, więc od czasu do czasu przelewam ją specjalnie, aby się dla psinki nadawała ) Kabelki ukryliśmy w osłonce plastikowej pod kamyczkami, włącznik i wyłącznik czasowy schowaliśmy we wkopanym wiaderku z przykrywką (taką po surówkach) za liliowcem i przykryliśmy kamyczkami. Na noc pompka się wyłącza
Przepraszam Katiaxx że dopytam Iwonkę w twoim wątku- dlaczego?
Mój różanecznik co roku podsypywany jest świeżą korą i nie widzę żadnych negatywnych skutków. Powiedziałabym nawet że wręcz przeciwnie- kora chroni przed przesuszeniem korzeni.
No właśnie Małgosiu o tym myślimy. Ale muszę przemyśleć, co zrobić, jak już wywalę ją stamtąd i jeszcze jeden krzak krzewuszki. Zrobi się wielka dziura, muszę dowieżć ziemi, wyrównać i chyba zrobię tam tylko trawnik.
Taras zasłonięty przez kalinę ograniczał widoki na ogród:
W zeszłym roku grad zniszczył nam zadaszenie tarasu z przezroczystych płyt PCV. W przyszłym roku chcemy zdjąć kratki z pnączami i zlecić wykonanie zadaszenia pasującego do reszty domu.
Po przycięciu krzewów wygląda tak:
Wykopuję, ale nie mam gdzie przechowywać niestety. Kiedyś miałam piwnicę, ale jak 3 lata pod rząd w piwnicy mieliśmy wodę z wód gruntowych, to zrobiła się taka wilgoć pod domem, że zasypaliśmy ją. Ona była tylko na 1/4 domu, bo w planach domu nie było. W domu jest za ciepło na przechowywanie roślin, a w gospodarczym zmarzły mi roślinki. Miałam taką piękną fuksję , 10 lat miał wielki krzew, a w tym roku już nie odbiła. Trzymałam ją w murowanym gospodarczym, ale on jeszcze nie otynkowany i niepocieplony i musiałam się z nią pożegnać. Podobnie było z daliami. Tą zostawiłam w domu w komórce, zasypaną piaskiem w kartoniku po butach. Następne też tak będę przechowywać.
Też cieplutko Cie pozdrawiam Aga.
Dla Ciebie kwiatek z mojego ogródka - jedyna dalia, która zimę u mnie przetrwała, zakwitła właśnie. Mus dokupić na drugi rok, ale już w różowych barwach.
Witaj Aga, jak tak jesteś w rozjazdach, to chyba nie dasz rady nadrobić czytania wątków. Jak ja opuszczę choć jeden dzień czytania, to mam problem z nadrobieniem. Niektóre dziewczyny szaleją z pisaniem.
Najlepiej czytać od teraz, bo inaczej nie ma szans. Pozdrawiam cieplutko, miłego odpoczynku dalej.