Rano robiłam na tej rabacie kanciki. Wąsy ładnie się ukorzeniły, ziemia była wilgotna. Warunki idealne.
Najbardziej męczące było wykopywanie 40 starych krzaczków i otrzepywanie ich z ziemi.
Od razu odcinałam młode sadzonki i wsadzałam do wody. Nie mam dla nich jeszcze przygotowanej kwatery, więc chwilowo umieszczę je w małych doniczkach. Niech się korzenią.
Przyniosłam dobroci w postaci końskiego obornika i wiórków rogowych (
Agnieszko z Księżycowego- dziękuję za sygnał, że je przecenili.
Przekopałam dobroci z ziemią, wysiałam zielony nawóz i podlałam. W przyszłym sezonie będzie tu mogło rosnąć coś żarłocznego.