śliczne buraczki
i dereń, który też będzie kulką na pniu. Ponieważ osiągną już zadowalającą mnie wysokość zaczęłam go delikatnie formować. Za rok będzie już fajniutki
jak się nie ma na tyle miejsca na wszystkie roślinki, które mi się podobają, to trzeba takie kombinacje alpejskie stosować . Ale dzięki temu jest chyba ciekawie .
I ja parę,Ale tylko z tych stale kwitnących i Elmshorn jeszcze, bo przy pergoli ją posadzę.A tą co tam jest wykopię i dam pod siatkę
Listy takowej jeszcze nie mam.
Ale lada dzień powinnam taką zrobić .
A ty jak będziesz miała już wybrane, to prześlij mi.
A tutaj patrzyłaś ?? https://rozaria.pl/
Kiedyś tutaj sporo róż zamawiałam i Bogusia teraz na wiosnę też tutaj zamawiała
Niektóre powojniki zakwitają ponownie,Ale to takie delikatne kwitnienie.Nie takie jak pierwsze, obfite,śliczne
Tatarak najpierw zmroziło, a potem podsuszyło. Odradza się w sumie po śmierci klinicznej. Imperata to czysty gatunek. Jest bardziej inwazyjna niż odmiana Red Baron i przebarwia się dopiero jesienią.W sezonie jest żywozielona. Żałuję, że nie mam większego ogrodu, bo najładniej wygląda w masie.
rabata azaliowa znajduje się tutaj na wprost tarasu praktycznie i mieści się ona na stronie południowej gdzie wytyczyłam czerwony prsotokąt
jajeczko po srodku to rabata miskantów i one raczej już tam zostaną póki mamy tam zbiornik na oczyszczanie 3 komory bo fajnie mi maskują te pokrywy . czerwone linie przy tarasie to rabata tarasowa
tych różowych drzewek już nie ma ( to jest między innymi ta wiśnia japońska która szuka domu i właśnie myślałam żeby ją dać w to wolne miejsce po tym jak zagęsciłam azalie
pierwsza wersja mojego nasadzenia była taka ale dziś zmieniłam tak jak mi radziłaś
rabata azaliowa znajduje się tutaj na wprost tarasu praktycznie i mieści się ona na stronie południowej gdzie wytyczyłam czerwony prsotokąt
jajeczko po srodku to rabata miskantów i one raczej już tam zostaną póki mamy tam zbiornik na oczyszczanie 3 komory bo fajnie mi maskują te pokrywy . czerwone linie przy tarasie to rabata tarasowa
tych różowych drzewek już nie ma ( to jest między innymi ta wiśnia japońska która szuka domu i właśnie myślałam żeby ją dać w to wolne miejsce po tym jak zagęsciłam azalie
pierwsza wersja mojego nasadzenia była taka ale dziś zmieniłam tak jak mi radziłaś
Decha wyrzucona przez morze. Nie mogłam się oprzeć . Krzyś mówi, że to z łodzi
ukorzeniłam krzewuszkę Wings of fire . Tak od niechcenia tym razem . Wsadziłam do słoika z wodą i tak stała i stała i stała, aż okazało się, żo korzenie puściła
a to pęcherznica, którą zamierzam formować na kulkę na pniu