Miro, dzięki postaram się jakieś focie pododawać, jak już zrobię porządki w folderach różanych - która to która.
Z tych co piszesz, mam Kazanlik na zapłociu, oczywiście dla zapachu i płatków na konfitury. Na razie jest niewielka, ale kwitła już w tym sezonie i sąsiadka zbierała płatki (ja nie zdążyłam )
Open Arms - ciekawa rózyczka, nie znałam jej. Tak samo jak Cornelię. Ale parę piżmówek już mam i na razie mi wystarczy
O klasycznym czerwonym Papa Meilland nic nie napiszę, bo to róża nie w moim guście, ale jak się trzyma na rynku od lat 60., to na pewno jest warta posadzenia.
Plamistość jest i będzie, jeżeli nie stosować całego programu oprysków (i to głównie chemicznych, naturalne raczej tu nic nie zdziałąją). A my przecież pryskać chcemy jak najmniej.
Niektóre róże są bardziej odporne na nią, inne - mniej. Trzeba z nia jakoś żyć
Ale rdzy czy mączniaka można mi się wydaje uniknąć, tylko trzeba się bardziej postarać, niż ja w tym sezonie
Gzieś tu niedawno pisałam o Aspirin: mój krzaczek ma obecnie 160 cm na szerokość i 100 na wysokość. Ale też ma 4 pełne lata u mnie na mojej ciężkiej glinie i w łagodnym wrocławskim klimacie. Jest to floribunda okrywowa, nazwijmy to.
Artemis ma proste sztywne pędy, w zeszłym roku w drugim kwitnieniu sięgnęła 150 cm na wysokość i około 100 szerokości (ma podpory, bo jak kwitnie, to pod ciężarem kwiatów trochę się rozkracza na boki), jest to różą krzaczasta (parkowa). W tym roku z powody suszy i braku nawożenia była stanowczo mniej gęsta i mniej wysoka, ale dobiła do jś 110 cm wysokości.
Wysokość róży zależy nie tylko od cięcia (tnę je dosyć ostro wiosną), ale też od warunków w Twoim ogrodzie, np gleby, nawadniania, nasłonecznienia, czy stosujesz nawożenie i regularne podlewanie itd.
Co do Schone Maid - wydaje mi się, że ewidentnie mam kiepską sadzonkę. Jako jedyna już 2 lata temu od razu po posadzeniu miała rdzę, a niby ma to być jedna ze zdrowszych odmian. Kiepsko u mnie rośnie, chociaż kwitnienie jej idzie coraz lepiej. Ale kwiatki niewielkie. Plus nadal choruje... Więc zdecydowanie wymieniam ją na coś innego.
Janko, a co powiesz na to, że William Shakespeare się nadaje na konfitury? Bo na stronie roz..shop w opisie to dodali.. zresztą oni do większości mocno pachnących dali takie info, więc jakoś mi to podejrzane
Kasiu, no cóż - z pochodzenia WS2000 jest mieszańcem róży historycznej (Old Rose Hybrid), a takie właśnie róże są polecane na konfitury Więc, możemy uznać że tak jest i nawet spróbować w kolejnym sezonie
Najlepsze na konfitury sa roze o bardzo mocnym zapachu. Kiedys byly to roze historyczne. Te najmocniej pachnace to czesto roze nie powtarzajace kwitnienia. Jednak dzisiaj, w dobie mieszancow, hybryd, moze to byc kazda roza o bardzo mocnym zapachu.
Dzieki ze mi pomoglas podjac decyzje. Wybralam Aspirin im mam nadzieje ze sie w mojej ciezkiej, gliniastej glebie dobrze przyjmnie o rowniez ten 1 m wysokosci osiagnie
Janko, masz może Princess Alexandra od Kent? Bo chcę kupić i pasuje mi miejsce gdzie obok planowałam Pomponellę.. ale czy one nie będą się gryźć kolorystycznie? Trochę mam obawy..