Pachnący różami, malowany bylinami
18:13, 15 mar 2024
Ja też nigdy nie wypróbowałam tego sposobu w kartonie. Przyznam, że przy tej ilości róż, nie szkoda mi jednej. Mam tu jeszcze dwie kandydatki do wykopania, ale póki co muszę się zastanowić, czy dać im szansę. Wykopałam dzisiaj różę Astrid Gräfin von Hardenberg. Fatalnie wyglądała, już się mocno zestarzała. Nie było sensu jej ratować. Po wykopaniu okazało się, że wypuszczała od korzenia tylko jeden kieł.

U nas w centrum ogrodniczym upolowałam śliczną sosenkę i zastąpiła różę. Teraz róże będę zastępować drzewami, bądź krzewami. Nie chce mi się już ciąć tych róż i muszę zaoszczędzić kolano. Wszak trzeba koło nich plewić. Drzewa są prawie bezobsługowe.
Moja nowa zdobycz



I już sobie rośnie mały skarbeczek

