Czesc Haniu
Może troche opiszę na przykładzie drugiego ogrodu w którym zaczęłam pracować dwa lata temu.
Tam od lat nic nie było robione, to była druga część ogrodu gdzie swój wybieg miał nasz psiak. Zaczęliśmy od ręcznego przekopania i oczyszczenia gleby ze śmieci oraz chwastów.
Póżniej nawieżliśmy obornik, piasek, drobna korę i kompost, i znów przekopaliśmy, wyrównaliśmy i zaczęłam sadzić trawy.
W pierwszym i drugim roku jako ściółkę dałam średnią korę i to był błąd.Na jednej rabacie gdzie była drobna kora, która po roku się rozłożyła przyjemnie było pracować-gleba była pulchniejsza w porównaniu do tych rabat gdzie była średnia kora.
W tym roku na wiosnę cała średnia kora, która leżała na rabatach została "przepazurkowana" z mączką bazaltową i kompostem. Przed rozłożeniem drobnej kory jako ściółki całą glebę zlałam bardzo mocno gnojówkami.
Gnojówkami podlewam nie tylko trawy ale również korę na rabatach
Teraz zakupiłam duże ilości wiórek rogowych, które wykorzystam przy sierpniowym sadzeniu oraz przy kolejnym wiosennym pazurkowaniu
Wiem, że mając duży ogród, coroczny zakup kory jest sporym wydatkiem i ja sama na wiosnę zastanawiałam się co robić ale widząc efekty na tej jednej rabacie,która od początku była wysypana drobną korą stwierdziłam, że nie mam innego wyjścia. Wiadomo, ze kora ogranicza też chwasty a u mnie to również jest priorytet
Dwa lata mówisz? No to muszę uzbroić się w cierpliwość.
Kanciki super, przyjdę do Ciebie kiedyś po nauki, jak to się robi
W obydwu ogrodach masz tak elegancko, pod linijkę, bez jednego chwaścika. Ślicznie
W drugim ogrodzie nareszcie miałam wczoraj czas aby zająć się przez cały dzień pielęgnacją. Wszystko wypieliłam, zraszacz pięknie podlewał przez cały dzień, nawiozłam wszystkie trawy gnojówką i zrobiłam kanty. Choć mój trawnik to chwastowisko to i tak wizualnie kanty wprowadziły porządek
A i jeszcze muszę powiedzieć, że po dwóch latach odkąd zaczęłam tam pracować z ziemią, w tym roku już widać pierwsze efekty Gleba powoli zaczyna przypominać przyjemy, pachnący, z dużą ilościa dżdżownic puch.
Zastanawiam się nad posadzeniem na tej rabacie zielonej hakone. Ma ktoś u siebie w półcieniu?
Niestety to nie Gracilimus Widać to po ułożeniu żdziebeł przy podstawie kępy.
Od trzech lat kupno w Polsce prawdziwego Gracilimusa to jak wygrać w totolotka...
PW w przeciwieństwie do OW nadaje się praktycznie do wszystkich roślin, również kwaśnolubnych. Na forum Wrzos lub Oaza autor tych preparatów opisuje jak stosować, w jakich dawkach i z czym można łączyć w jednym oprysku. Bieganie codziennie z opryskiwaczem szybko zniechęca do ekologii, zwłaszcza przy dużej ilości roślin. Wiele osób poddaje się i wraca niestety do chemii. Ja czwarty rok stosuję mikstury i tak jak inne dziewczyny z forum jestem zadowolona z efektów.
Jeśli chodzi o mrówki to niestety też mam plagę - urok ogrodu w lesie.
Na pnie drzew owocowych i innych, które lubią mszyce przykleiłam dwustronną taśmą klejącą i mrówki przestały wędrować i zasiedlać mszyce.
W miejscach gdzie mrówki próbują budować gniazda na dekielku od słoika daje im do jedzenia papkę z boraksu (1 łyżka boraksu wymieszana ze szklanką cukru rozpuszczonego w niewielkiej ilości wody). Ważne aby na tą papkę nie lała się woda i żeby go nie wymywało pod rośliny. Jeśli masz zwierzęta też trzeba uważać, moje koty nie są zainteresowane takim przysmakiem
Do oprysków na mszyce stosuję wywar z wrotyczu i zimny wyciąg z piołunu. Na inne robactwo np. w malinach zapobiegawczo od wiosny stosuję odwar z paproci i nie mam żadnych robaków, pluskwiaków i innych nieproszonych gości.
A poza tym nie dajmy się zwariować, robak też coś musi jeść Życzę wytrwałości.
Ideałów nie ma i nie zawsze jest odpicowane choć lubię tak mieć.
Praktycznie każdego dnia coś się grzebnie, tu czy tam przytnie, nawiezie, podleje wyplewi, jak skończę w jednym narożniku na drugim już coś jest do zrobienia i tak non stop... dlatego też poza jeżówkami nie mam bylin bo już bym z ogrodu nie wyszła, za dużo z tym wszystkim roboty, pryskania wycinania i okresowo pustych dziur Żeby mieć idealnie trzeba by co 5 dni kosić i docinać te cholerne wąsy trawnika ale po co to komu ? są ciekawsze rzeczy do roboty a foty akurat tak się złożyło że miałam chwilkę by cyknąć po tych wszystkich zabiegach