Tak, popadało i to solidnie. Już w nocy był deszcz z burzą, dziś też dołożyło. Tak, że ogród na pewno odżyje, bo strasznie sucho było. Ale przed deszczem zdążyłam jeszcze trzy kubły chwastów wyrwać, przesadziłam sobie też floksy, bo je całkiem jeżyny zasłoniły. Wilgotno jest, więc myślę że się zaaklimatyzują szybko.
Mam nadzieję, że Ci deszcz szkód w ogrodzie nie narobił, oberwanie chmury groźnie brzmi ...
Aniu, miło Cię witam. Mnie bardzo cieszy, że jest coś takiego jak wspólny kod kulturowy. To, że spotyka się kogoś nieznajomego, a on staje się bliski dzięki temu, że czytał te same książki, oglądał te same filmy i słuchał podobnej muzyki.
Rozrasta się roślinność na zapłociu. Jako istota aspołeczna marzę o tym, żeby mi zarosło bardzo. Kwitnie szczypiorek.
W dobrej kondycji są bukszpany
A na koniec specjalne podziękowania dla Toszki. Dzięki zastosowaniu oprysku z polecanej przez nią mikstury mocznikowej, cisy wyglądają nad wyraz przyzwoicie.
Dziękuję!
Grzebię się dalej z magnoliową i przyszedł mi do głowy szalony pomysł. Ta duża kula bukszpanowa wydaje mi się bardzo dominująca na tej rabacie i tak sobie pomyślałam czy by jej przynajmniej o połowę nie zmniejszyć.
No zobaczcie
Czy nie zrobiłoby się bardziej proporcjonalnie jak by ją tak o połowę ściachać?
Dzięki Madzia za miłe słówka. Na skarpę już najwyższa pora, żeby coś pokazała. Ciągle coś koło niej robię, a efekty takie sobie. Dopiero co z chwastów ją czyściłam, a już dziś widzę bardzo duże ilości skrzypu. Tak więc gimnastyka zapewniona Chyba się zdecyduję na tę kosodrzewinę pomiędzy irgą a tawułą. Zresztą przy wyrywaniu skrzypu, będę sobie mogła dokładnie temat przemyśleć, hehe
Również jedzonko zostawiam Truskawki i jeżyny w kwiatach
Paulinka, na piwonie babcine jestem chętna jak najbardziej Dzięki, że o mnie pomyślałaś Dla nich miejsce zawsze się znajdzie. Patrzyłam dziś na bonicę, ma już spore te pączki, tak że lada moment będę miała czym się cieszyć W ub roku najpierw były piwonie, a dopiero potem róże. Teraz wszystko na raz
Co do klonów i innych zakupów nieplanowanych, to raczej nie jestem teraz narażona na żadne pokusy, bo się w ogóle boję wypuszczać w miasto. Takiego paraliżu komunikacyjnego jak obecnie - nie pamiętam. Wczoraj jechałam 1,5 godziny do pracy. Dziś - nie powiem - 20 minut. Ale żeby było to możliwe wyjechałam dużo, dużo wcześniej. Ciężko jest
Kurcze Toszka, Paula nie pomyślałam A może dać te Adagio pod sama ławeczkę i dokupić jeszcze hortek? Hm muszę pomyśleć
Tylko z tego co wiem, je sadzi się co 1,2 minimum? Nie wiem czy mam tam tyle miejsca
Basiu podoba mi się! I to bardzo! Goniu nic mu nie dawałam, to tegoroczny nabytek