Oj, do większej przestrzeni, to wciąż mi daleko.Terenu niby nowego jest.
Ale wciąż krzaczastego do roboty.
I czasu brak.
To nie wiem, co tu zazdraszczać ??
Zakwitły dwa krzewy piwonii. I to te krzewy, które rosną nie w pełnym słońcu. Pozostałe po zeszłorocznym przesadzaniu jeszcze odpoczywają i nie kwitną. I jeszcze raz kolkwicja.
Ten mi się bardziej podoba ,czy na fotkach jest dereń pagodowy? Śliczny i jaki już duży,ostatnio biję się z myślami czy go nie kupić i spróbować czy da u mnie radę.
Twój ogród też obejrzałam sobie w ten różany czas ,dokształcam się w tym temacie
Ewo, ich jest około 50! Kochałabym je bezgranicznie, gdyby nie ta konieczność cięcia. Nie da się jednak ukryć, że u progu lata robią w ogrodzie świetną robotę. No i ta aromaterapia w gratisie.
W ogole to mam caly czas taka manie ze mi te rosliny zdechna choinke kupilismy na zime w ogole jej specjalnie do domu nie wstawialismy byla piekna zielona a wkopalismy ja do ziemi w kwietniu i po 2 tygodniach trup
I nie wiem czy za malo podlewana czy jakis przedziorek ale tez sasiadka mi powiedziala ze ona pryska co jakis czas wszystkie wlasnie iglaki na przedziory tak asekuracyjnie (ale powiedziala mi to juz jak moja choinka zdechla ;-p)
No i tyle..