Przepraszam wszystkich ogrodowych przyjaciół za mniejszą aktywność w pisaniu na Waszych wątkach. Czasu mi starcza jedynie na przelot przez forum galopem.

To, ze hortensje Annabel kwitna wcześniej, to wiedziałam, ale w czerwcu nigdy nie kwitły mi inne odmiany.Mrokasiu, na drugim zdjęciu jest hortensja Candlelight

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Mrokasiu, na drugim zdjęciu jest hortensja Candlelight

Wow, moja jeszcze nic, ale dopiero posadzona więc pewnie dlatego. Inne duże odmiany też jeszcze nic. Bobo natomiast w takiej fazie jak Twoja Candlelight .

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Ty masz mniej czasu, a u mnie wreszcie zwalnia, wystawianie ocen zmierza ku końcowi. Dzieciaki wreszcie odpoczną. Zwłaszcza starsze. A ja? Hm... Mając Ich od rana do wieczora... Ale i tak nie mogę się doczekać. Człowiek lubi zmienność, teraz cieszę się ogromnie na wakacje, bieganie boso po ogrodzie, a pod koniec sierpnia z radością pomyślę o wrześniu
Pięknie Ci przerastają rośliny przez kamienie, wiesz? I ten Baron tak ładnie u Ciebie wygląda, choć nie przepadam za czerwonym w ogrodzie Pozdrawiam ciepło!

Haniu, zastosowałam Twój sposób obsypywania porów. Po jakim czasie mniej więcej zrobić kolejną narzutkę ziemi?

róże dają popis, pięknie

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Nie da się dokładnie określić, kiedy bób jest zjadliwy. To zależy od terminu wysiewu, siły nasion, pogody. Decyzję podejmuje się po oglądzie i dotknięciu strączka. Powinien być sprężysty, twardy i ma sterczeć do góry. W połowie czerwca eksperymentalnie dokonaj sprawdzenia jednego.

Hihi, jakoś mam lubieżne skojarzenia z tym sterczącym strąkiem jak nic weekend w zapasie i człowiekowi się myszki lęgną w głowie ...zatem będę go macać

margaretka3 napisał(a)

Haniu, zastosowałam Twój sposób obsypywania porów. Po jakim czasie mniej więcej zrobić kolejną narzutkę ziemi?

Najlepiej to zrobić podczas kolejnego pielenia lub spulchniania ziemi.

Monia, Musisz mieć rzeczywiście dorodny ten bób.

Brzozowa Agatko, pacholęta w domu to nie zawsze musi być dopust boży. O ile pamiętam to moje na ogół wpadały do domu jedynie na posiłki. Same potrafiły zapewnić sobie rozmaite sposoby spędzania wolnego czasu. Tylko przy długotrwałych opadach deszczu zdarzały się teksty typu: "Nudzi się nam".
Kiedy tak sobie czasem zerkam na to moje sąsiedztwo, to dochodzę do wniosku, że dzieci zostawione samopas potrafią sobie zorganizować całkiem kreatywne zajęcia (zaglądają do dziurek zrobionych przez mrówki).
Szaleju zwykle dostają, kiedy z boku zgromadzi się zbiorowy nadzór rodzicielski i każdy nadzorujący osobnik wydaje 20 komend na minutę.
Osobiście też bym dostała szaleju.

Na frontowej pojawiła się proza.

Mrokasiu, Bobo mam w okolicach cypelka. Kilka egzemplarzy. Jeden coś tam zaczął formować.

Lusi, róże u mnie wprowadzają dość intensywne plamy. Rozmyślałam, czy nie za ostre. Stwierdziłam, że takie wykrzykniki to tu, to tam, są mi potrzebne.





Słońce zaszło za chmury w trakcie zdjęć i zimne barwy nieco zdominowały kadry.



Czekam aż zakwitnie tawlina. Rozjaśni ten fragment.

Lawendę w ogrodzie mam od Sasa do Lasa. Tak to już bywa, kiedy pozyskuje się ją z różnych źródeł. Szpalerów z niej nie mam, więc aż tak nie rzuca się w oczy.


Odcienie zieleni