Znalazł się czas na pracę w ogrodzie, ale na pisanie już niezbyt. Co do trawy to w każdym miejscu wygląda inaczej, ale chyba się trochę poprawiła, podlewamy i czekamy z koszeniem. Czekamy też na drzewa no i na wzrost posadzonych roślin
Mnie Trójmieście urzeka zielonością. I stale męczę moją Julię o zdjęcia z tym co jest posadzone w łódkach-donicach w Gdyni Sama też mi przysyła fotki skwerków ciekawie obsadzonych.
Ja też się cieszę, że fotarłaś. Dary już posadzone jeszcze tylko liatry czekają bo chciałabym żeby popadało wcześniej, a tu ani kropli. To mocna szybko rosnąca róża, widziałaś. Ciekawa jestem Twoich fotek bardzo oświetlony ogród przenosi w krainę magii
Dobra kończę Cieszę się każdym kwiatkiem, każdym pąkiem. Wkurzam kretem i nornicą ale akceptuję wszystko co w ogrodzie się zdarza bo jest mój, jedyny i niepowtarzalny. Nie wiem jak mogłam bez niego żyć.
To moje 10 letnie rodki
Mają już ok 150-180 cm
Najniższy ten w środku, najwyższy calsap /wyższy ode mnie/
Rosną w dole ze 20 cm poniżej ścieżki
Polarnacht nie jest z największych ale malutki też nie
Nie wiadomo kiedy ale jednak rozrastają się mocno na wszystkie strony
Rabata bylinowa się wypełnia, moje jednoroczne siane do kuwetek w większości zdechły niestety, lepiej się mają te wysiane w marcu wprost do gruntu, o wiele mniej z nimi kłopotów.
Różowa siewka Caradonny
Podczas mojej nieobecności na rabacie bylinowej grasował kret, zrył wszystko. Straciła jedną jeżówkę bladą, albo coś jej zeżarło liście i została podkopana od dołu. Wykopałam same korzenie i wsadziłam do ziemi, liczę na cud chyba
Róże już kwitną, pierwsza zawsze jest u mnie MW.
Uwielbiam tą kocimiętkę, rozmnażam ją bez opamiętania
Bylinówka się zagęszcza, widać efekty rycia kreta
Piwonie też już tuż tuż.
Rabata cienista/leśna mimo braków bardzo ją lubię. Nowa jarzmianka mnie zauroczyła.
Fotki wieczorne po powrocie do domu, za niczym tak nie tęskniłam jak za ogrodem
Trawa nie koszona, chwasty nie wyrwane, mąż się cieszył, że raz padało i nie musiał podlewać a ogród potrzebuje miłości i czułości i opiekuna. Na szczęście wróciłam
Jejku nie było mnie aż miesiąc, zaległości w wątkach mam gigantyczne
Wrzucę trochę kwietniowo - majowych fotek bo zaraz czerwiec.
Jeszcze kwiecień, wszystko wygląda jak w maju.
Kukliki to moja nowa miłość, będę powiększać kolekcję bo są niesamowicie urocze. Na początku maja wyjechałam na tydzień, a po powrocie nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Ogród w ciągu tygodnia spuchł i wybuchnął kwieciem.
Przegapiłam w usuwaniu niektóre podagryczniki i teraz kwitną.
Dzięki temu zawitała do mnie pszczolinka zdaje się napiaskowa.
I na koniec dzisiejszego obchodu penstemon.
Diamond Eyes
Olivia
Jacqueline du Pre
Munstead Wood ( przesadziłam blisko Olivii, rozdziela je świecznica, która w tym roku jest monstrualna i znów szykują się wykopki)