Są takie rośliny, które rok w rok mnie zadziwiają. Jedna z nich na zdjęciu poniżej. Dostałam ją kilka lat temu od koleżanki, podobno mnóstwo tego rośnie u niej pod lasem. Pojęcia nie mam jak to się nazywa, chociaż Misia mówiła, że to storczyk. Jedno wiem z pewnością, chyba nie doczekam się, żeby było tego więcej. W niezmienionej formie siedzi rok w rok od samego początku do dziś. Ciekawa jestem co to jest?
Kolejny powód do bólu głowy. Róża na pniu posadzona w ogrodzie nie przeżyła wiosennych mrozów. Ja nie tak łatwo rezygnuję, nie tak łatwo wyrzucam, zabrałam więc pannę do donicy i postawiłam przed domem. Trochę postraszyła czarnymi, mrożonymi pędami po czym okazało się, że podkładka jest w dalszym ciągu zdrowa. Ucięłam szczepiony łeb i oto co zostało. Teraz nie wiem czy uciąć podkładkę nisko czy próbować to co zaczęłam? Ciekawi mnie co to za róża, bo żywotna to z całą pewnością! Idzie jak burza!