To znowu ja.
Może pomożecie mi zrozumieć ;>
Historia jednego patyka ...
Jak już pisałam wyżej. Teściowa posadziła kiedyś (tak przynajmniej 10 lat temu) jakąś magnolię. Z biegiem lat był to patyk 40 cm, który nigdy nie wyrósł, nie rozgałęził się , nie miał liści nie mówiąc o kwiatach.
Z 2 tygodnie temu słysząc ciągle , że uschła, że to tylko badyl podeszłam i bezkompromisowo odłamałam kilkucentymetrowy kawałek. Rzeczywiście , ani śladu zieleni, życia.
To prawda, że o tym badylku wszyscy zapomnieli, nikt go nie podlewał, nikt o niego nie dbał. Nikt już nie pamiętał, że tam coś rośnie oprócz kępek traw, chwastu itp.
To teren teściowej , więc trudno było mi zarządzić - wykopujemy go. Zbierałam się na odwagę by zaproponować tam lilaka na moje imieniny.
Tydzień temu małż obficie podlał sąsiadujące 3 iglaki.
No i wczoraj :>
Na suchym patyku z oczka wyszło coś...

]
No, i co teraz POMÓŻCIE !!!!