Wszystkich teraz proszę o uwagę, bo oto na ring wkracza ważący 70 kilogramów zawodnik, z głośników leci "Eye of the Tiger", a po minie widać, że żarty się skończyły:
Betonisław bronił się zaciekle, oddawał cios za cios, ale w końcu padł pokonany niczym mur berliński, otwierając tym samym nowy rozdział w naszej ogrodowej opowiastce:
Okazało się jednak, że podstępny kolega beton tanio skóry nie sprzedał, poza widocznym gołym okiem plackiem odkryliśmy, że gruzowisko sięga o wiele dalej, musieliśmy więc ku mojej rozpaczy rozorać prawie połowę podwórka, żeby pozbyć się wszystkich skarbów z przeszłości (podobno na tym placyku stały kiedyś szopki na króliki).