Dzisiaj powtórka z rozrywki czyli czilowanie bomby na tarasie po kolejnym dniu porządkowania rabat po nawałnicach. Nawiasem mówiąc na dzisiejszą noc zapowiadają kolejną nawałnicę, w związku z czym małżonek z politowaniem spoglądał na moją syzyfową pracę

.
Miałam oglądać mecz, ale nie mam nerwów. Dochodzą mnie tylko z domu okrzyki typu „no i co robisz, człowieku?!?!?!”, „podaj mu, no podaj, no nie podał, cholera”, „o nieeee!!!”, było także „jeeeeest!!!”. Na bieżąco orientuję się zatem w sytuacji na boisku

.
No i tak se siedzę, a że mam czas i to myślę

.
Więc tak se siedzę, pacze na lewo (wczorajsze zdjęcie z czilowania), pacze na prawo (zdjęcie poniżej) i tak kminię, że za dużo trawnika po prawej… A kysz!!!