Ja mam naprawdę dużo miejsca między roślnami -te fotki po prostu skracają te odległości
I jest tak jak napisałaś u siebie -niektóre byliny rozrastają się nadmiernie i nie tam ,gdzie bym chciała ,inne wypadają i te koncepcje rabaty biorą w łeb
Wyplewiłam w końcu inversową ,poprzycinałam na niej świerki Nidiformis ( już ogromne się zrobiły ,więc nadszedł czas na przycinki ) cyprysiki też wpadły pod nożyce -dosadziłam 3 azalki fioletowe i 2 rodki -od razu lepiej wygląda (według mnie )
Zmieniają się warunki na tej rabacie -więc czas tam uzupełnić nasadzenia ,takie ,które sobie poradzą
Pokuszę Cię skarpą znowu - bo w Twojej widzę potencjał
ja mam też jałowce -ale te płaskie -rosną tam już 8 lat -oczywiście skrzyp znowu wyłazi -muszę się wziąść za jakieś plewienie
Nawet się trochę zastanawiałam nad Twoją ostatnio - wiem ,że masz tam te duże jałowce -może byś się pokusiła je poprzycinać na jakieś chmurki ? i podsadzić je hakonką ,albo jakąś inną trawką co Ci dobrze rośnie -albo floksami nawet
Ja nie znoszę na swojej plewić -dlatego staram się ją mocno zadarnić -to co się nie sprawdza wymieniam na inne i tak w kółko -od tylu lat z nią walczę -ale ogólnie już mi się podoba
Może dzisiaj uda się posiać dynie, cukinie i ogóreczki- trzymajcie kciuki . Rano u nas tylko 4 stopnie na plusie, przynajmniej przymrozków nie odnotowano. Mam nadzieję, że zimne ogrodniki nie namieszały Wam w ogrodach zbyt dotkliwie, życzę Wam cudnej niedzieli!
W międzyczasie zamortyzowała nam się kosiarka (już naprawiona, trza było wymienić kółka napędowe), więc trawka nieskoszona, co daje -10 do ogólnego odbioru ogrodu, więc patrzymy tylko na to, co odstaje od gruntu na więcej, niż 20cm . Prawa strona łupkowego kręgu jeszcze do przemeblowania, na razie jednak brak koncepcji:
Namierzyłam 3! (słownie: trzy) kwiatostany hortensji pieczołowicie zimowanej w letniej kuchni- lepiej późno, niż później.
Wspomniana wichura kładzie nam spróchniałą czereśnię, na której wspierało się mini kiwi. Ma biedactwo wybitnego pecha w tym roku, najpierw pogryzł je mróz, a teraz to.. Na szczęście nic się nie połamało (o dziwo!), moi panowie przeprowadzili koronkową operację na żywym organizmie, usuwając niemiłosiernie zaplątany w wijące się kiwiowe pędy pień i postawili podporę z prawdziwego zdarzenia .