Z tym cięciem róż dzisiaj to taki spontan. Zrobione, nawiezione i czekam na rozkwit starej/nowej różanki Będą tutaj także cebulowe i to nawet sporo.
Stipa sobie jeszcze poczeka, a ja nie mogę się doczekać sezonu
Liczę się z tym, że przez pierwszy rok czy dwa trzeba podlewać młode rośliny, ale faktycznie nie chciałabym rozwijać swojego ogrodu w kierunku rabat z dużym zapotrzebowaniem na wodę. Nie po to przecież zrywam wysychający latem trawnik W zeszłym sezonie już nie podlewałam przedogródka i rośliny poradziły sobie nieźle, jedynie miskanty Fernen Osten odczuły niedobór wody i nie urosły wysokie.
U mnie warzywnik także jest priorytetem, ale i tak starałam się podlewać go deszczówką lub wodą ze studni. Korzystanie z wody z wodociągu nie jest u nas aż takie drogie, bo w cenie wody nie płacimy za ścieki (mamy szambo), ale w sezonie zwyczajnie niemożliwe z powodu niskiego ciśnienia.
Za brzozami będzie na pewno cisowy żywopłot , żeby było symetrycznie do żywopłotu już rosnącego na sąsiedniej rabacie, przed warzywnikiem. A dalej w kierunku przodu tak jak napisałaś: tawuły zamiast dereni, brzozy, a pomiędzy sucholubna stipa i kwitnące byliny i na skraju wrzosy i wrzośce. Rabata ma 5 m głębokości i 8 szerokości, więc powinno mi się to zmieścić
Za uznanie dla cięcia jabłonki dziękuję. Przede mną jeszcze grusza i wyrośnięta śliwa Tylko nie wiem, kiedy znajdę na nie czas
Aniu, pod brzozami można posadzić wszystko. No prawie wszystko, bo trzeba tez uwzględnić dostęp słońca w dolnych partiach, ale pod jednym warunkiem... takiej rabacie trzeba zapewnić hektolitry wody. My tu możemy Co doradzać najróżniejsze rośliny, wklejać piękne piny, ale to Ty musisz rozważyć, czy jesteś w stanie zapewnić tej rabacie odpowiednią ilość wody. Piszesz o planowanym zbieraniu deszczówki. Ok- to słuszny zamysł, ale masz spory warzywnik i krzewy owocowe, w tym borówki. One też potrzebują podlewania.
Mam studnię zbierającą deszczówkę z 200 m2 dachu. Tą wodą nie podlewam ogrodu ozdobnego. Jest tylko na potrzeby warzywnika, a i tak bywa tak, że po dłuższym braku opadów w studni jest pustka. Podlewanie ogrodu wodą z wodociągu jest bardzo kosztowne to raz, a dwa, że z klimatycznego punktu widzenia niezbyt ekologiczne.
Brzozy sobie poradzą, za nimi można posadzić rząd tawuł (taki niski nieformowany żywopłot). To mogą być tawuły wczesne, nippońskie lub van Houttea. One wszystkie nie mają wielkiego zapotrzebowania na wodę, pięknie kwitną wiosną, a jesienią ładnie się przebarwiają. Pokrój mają fontannowy, więc zimą też będą się prezentowały atrakcyjnie. Pod samymi brzozami można posadzić sucholubne trawy (stipa) i byliny (rudbekie, werbeny, rozchodniki). W początkowym okresie oczar sąsiadujący z brzozami będzie wymagał zadbania o wilgotność.
PS. Świetnie poradziłaś sobie z przycięciem jabłonki rodziców. Wygląda to zawodowo.
Pewnie gdybym poszperała, to okazałoby się, że wszystko rośnie na żyznej i wilgotnej glinie z nawadnianiem A u mnie piaskownia. Wiem, że nie mam co się upierać, na pewno dobrze radzicie i trzeba pójść w sprawdzone połączenia. Szczególnie, że chyba wszystkie te rośliny już mam lub mogę sobie jeszcze rozmnożyć, więc byłoby ekonomicznie Stipa sobie poradzi. Posadziłam ją tymczasowo niemal w samym żółtym piasku i wysiała się na potęgę. Na wcześniejsze kwitnienie, zanim ruszy werbena i rozchodniki, mogę dać pysznogłówki - mam w dwóch odmianach: Bee Happy i chyba jakąś fioletową
Szałwia omaczona jest piękna potrafi lekka zimę przeżyć. Długo kwitnie ma jeden minus u mnie wyrasta na 1 m wysokisci może za dobrą gleba.
Sesliera czy stipa z szałwia najładniejszy zestaw.
Ewo nie da się , moje bylinówki są tak zarośnięte bylinami, że nie masz gdzie dłoni oprzeć między nimi, o stopie nie mówiąc, każda pielęgnacja to ekwilibrystyka dosłowonie. Więc nie ma miejsca dla macierzanki, ale perz, czy podagrycznik lub nawłoć nawet z samego środka kępy byliny potrafią wyrosnąć, one idą pod ziemia kłączami i przebijają się przez bylinę bez kłopotu. A weź to potem z tej byliny wyrwij...
Wczoraj przy opróżnianiu kompostownika załamaliśmy się ilością kłączy perzu w jego dnie. Z ugoru sąsiada i granicy włazi pod ziemią w kompostownik. dobrze, ze one białe to w czarnym kompoście nawet okruszek dobrze widoczny, ale ile się nawybieraliśmy...
Zaznaczam, że takich chwastów jak perz, nawłoć czy podagrycznik w kompost nigdy nie wrzucam.
do tego te niziutkie zdarniacze u mnie słabo funkcjonują bo wiesz jak wygląda floks czy macierzanka gdy wsieje się w nim taka trawa kępiasto płożąca o źdźbłach grubości włosa, jak stipa? Dramat, zajmuje w krótkim czasie całą roślinę mimo nieustannego wyrywania jej z korzeniami. kilka floksów już tak straciłam, pójdą do wywalenia w całości jak tylko znajdę na to czas.
Usuwanie juk - właśnie tak jak piszesz - nie jest łatwe. Już kiedyś Ania Mała Mi o tym pisała. Z każdego kawałeczka korzonka który zostanie w gruncie wyrośnie nowa roślina a korzenie juka ma jak rozłożone palce - każdy w inną stronę. I rosną głęboko.
Ja też mam juki i jak to wyczytałam u niej to mocno zaczęłam myśleć nad stałym miejscem żeby nie musieć ich przesadzać.
Ja mam juki z brzozami, miskantami i dosadzę w tym roku im bodziszki.
O stipie nawet nie pomyślałam ale to pewnie dlatego że u mnie stipa przepada po dwóch latach.
Mam siewki z Twoich siewek - chcesz? . Ostrogowiec, ożanka, poza tym Humelo i Miss Wilmot. No i Hameln, stipa, Spring.
Mam też odrost kaliny Kilimandżaro i derenia Midwinter Fire. No i pęcherznice .
Hej Patrycja, w tym roku zakładam tylko jedną rabatę, ale bardzo długą (32,5m) i ważną, bo w części reprezentacyjnej podwórka.
Zgodnie z radami, które tutaj dostałam dzielę ją na 3 części, najwęższa będzie miała 3,5m, kolejne szersze o 0,5m lub 1m - jeszcze nie wiem, podejmę decyzję jak zacznę ustawiać rośliny.
Tłem dla wszystkich części będą tuje, którymi zamierzam się obsadzić - wiem, że są ciekawsze formy żywopłotów, ale jednak tuje wydają mi się najbardziej praktyczne, a zależy mi na dużej prywatności.
Przed tujami będą miskanty, na każdej z rabat inny gatunek, hortensje i wiśnie umbraculifera w ułożeniu: umbra - miskant, miskant, miskant miskant - umbra....
Przed miskantami na mijankę hortensje, czyli na 4 miskanty 3 hortensje.
Dodatkowo dużo cebulowych, żeby cieszyły na wiosnę i zastanawiam się nad różanecznikami, pewnie przygotuję stanowisko i wsadzić jednego czy dwa na próbę
Jejku ile wpisów choćbym chciała nie nadrobię, poczytałam o donicach, bardzo ładne nabytki Gdzieś mi mignęło, że myślałaś o stipie do nich ale, że za mała. Jest duża odmiana stipy - stipa gigantea, rozkłada się w takie śmieszne wachlarze.
Agnieszko, jak o trawach, to ja się wtrącę. Może zanim zdecydujesz się na miskanta, choć i one są poniżej wymienione, to rozejrzyj się w innych trawach.
Mają szansę być trwałe w warunkach pojemnikowych np. odmiany trzęślicy modrej (Molinia caerulea) i trzęślicy trzcinowatej (Molinia arundinacea), odmiany mozgi trzcinowatej (Phalaris arundinacea), trzcinniki (Calamagrostis sp.), wydmuchrzyca piaskowa (Leymus arenarius), manna mielec (Glyceria maxima 'Variegata'), owies wieczniezielony (Helictotrichon sempervirens), odmiany śmiałków darniowych (Deschampsia sp.), odmiany kosmatki olbrzymiej (Luzula sylvatica), kostrzewy (Festuca sp.), odmiany seslerii (Sesleria sp.). Wszystkie wymienione to rośliny europejskie.
Szansę na przetrwanie maja też północnoamerykańskie gatunki, zwłaszcza preriowe - palczatki Gerarda (Andropogon gerardii), Andropogon hallii, spartyna sercowata (Spartina pectinata), odmiany palczatki miotlastej (Schizachyrium scoparium).
Miskanty.
Tutaj nr 1 jest nie zimujący w naszym klimacie Miscanthus nepalensis o cudownym, miodowym kwiatostanie. Kolejne, już odporniejsze, to małe odmiany miskanta chińskiego (Miscanthus sinensis). Zwrócić warto uwagę na grupę zaliczaną nieraz do Miscanthus oligostachyus, np. 'Purpurascens' czy 'Herbstfeuer' pięknie przebarwiające się w odcieniach czerwieni na jesień. Inne nadające się do tego celu to np. 'Adagio', 'Sioux', 'Silver Stripe', 'Kleine Silberspinne', 'Malepartus Little', 'Yakushima Dwarf', 'Vorläufer' i kilka innych np. polska odmiana 'Ala'.
Turzyce nowozelandzkie.
Dla nich, zwłaszcza odmian mniej lub więcej mopowatych, pojemniki są idealne. Ich zwisające liście będą miały właściwą oprawę. Wykorzystać w takim celu można np. Carex comans i jej odmiany, np.: 'Frosted Curls', 'Greyassina', 'Taranaki', a także Carex flagellifera, Carex petriei, Carex buchananii, Uncinia rubra, Carex berggrenii. Podobny pokrój mają inne nowozelandzkie perełki, np. Stipa lessoniana czy Stipa tenuissima.
Piorkówki (Pennisetum sp.)
Uprawiane są przede wszystkim ze względu na kwiatostany. Pokaźna część ładnych gatunków (np. Pennisetum setaceum czy Pennisetum villosum) nie wytrzymuje zim nawet w gruncie, więc można się zastanowić nad traktowaniem ich jako jednoroczne. Wsadzenie kilku młodych roślin w jeden pojemnik szybko stworzy niepowtarzalny efekt. Wskazane też wydaje się zalecenie uprawy pojemnikowej odmian piórkówki japońskiej (Pennisetum alopecuroides), zwłaszcza tych o ciemnych kwiatostanach, np. 'Black Beauty' czy 'Moudry'. Potrzebują dużo ciepła do zakwitnięcia, a w donicy gleba szybciej się ogrzewa.
Bambusy
wprowadzą w kompozycje pojemnikowe powiew orientu. W zależności od pomysłu mogą to być gatunki duże (Phyllostachys sp.) jak i mniejsze (Pleioblastus viridistriatus, Pleioblastus fortunei). Kolorowe gatunki (zarówno o paskowanych liściach jak i łodygach) wymagają sporo światła. Przy jego braku warto uatrakcyjnić założenia o zbliżone wizualnie, paskowane odmiany Hakonechloa macra. Zwłaszcza prawie złotolistna odmiana 'Aureola' rozjaśni każdy kąt.
W podobnym celu można skorzystać też z turzycy wyniosłej (Carex elata 'Aurea'), Carex dolichostachya 'Kaga Nishiki' czy turzycy oszimskiej (Carex oshimensis 'Evergold').
Poza urokiem zestawienia w pojemnikach są problemy „techniczne”. Główny problem, to podlewanie. Wystarczy jeden dzień z wystarczjąco wysoką temperaturą by doniczka nagrzała się do 30 stopni i możemy się pożegnać z rośliną, która wieczorem zaczyna przypominać przyżółcony wiecheć. Dla komfortu psychicznego wskazane jest automatyczne nawodnienie. Koniczne jest też zaizolowanie doniczki zarówno z powodu letnich wysochich temperatur, jak i ochrony przez przemarzaniem zimowym.
Wiolka masz rację, że przydałaby się trawa z mniejszym systemem korzeniowym. Ale też musi pasować pokrojem do donicy. I muszą mi się podobać .
Z tych wymienionych wg mnie do tych kul pasowałyby może śmiałki (ale średnio za nimi przepadam) i jakieś większe hakone.
Trzcinniki, molinie i imperata mają za bardzo strzelisty pokrój. Imperata jest też za niska, a molinia zbyt delikatna.
Stipa byłaby dobra, gdyby była wyższa.
Seslerii nie lubię
Czeka mnie większa rozkminka niż myślałam . Najwyżej wyjmę wkład i wtedy wejdzie tam każda trawa .
U mnie chyba ze 2 lata nie trzepałam tuj, samo spada i tak leży pod nimi. I widzę, że się kompletnie nie chce rozkładać. Boję się, że z tego to kilka ładnych worów będzie. Niestety nie mam mniej reprezentacyjnych rabat. Chyba, że za płotem. Może to jest myśl, aby tam ściółkę wzbogacić.
A co z rozplenicami? te jakoś tak bardziej mnie przerażają, że się będzie nadto toto rozmnażało. Na razie nie mam z nimi problemu ale dziewczyny już kilka razy pokazywały ich inwazyjność. Z traw u mnie stipa rośnie tam gdzie sobie chce.