Mój zielony świat
17:53, 27 sty 2018
Zimy we Wrocławiu w tym roku nie było. Śniegu zero, a dni z ujemnymi temperaturami zaledwie kilka.
Nie było potrzeby, aby kopczykować róż, ani osłaniać inne wrażliwce. Późną jesienią rozrzuciłam obornik na różance i rabatach bylinowych. I to tyle z prac ogrodowych.
Dokarmiam ptaki, 50 kg ziaren już skonsumowanych, kolejne już w drodze. Cieszą mnie najbardziej raniuszki, dla których specjalnie kupuję mieloną słoninę.
Wydaje się, że choć do kalendarzowej wiosny zostało ponad 50 dni, realnie zawita ona do nas dużo wcześniej. Wiele bylin już ruszyło, cebulowe mają po kilkanaście cm, róże rozwijają pąki jeszcze z ubiegłego roku, a powietrze pachnie przebudzeniem
Tymczasem kilka wspomnień
Świątecznie
Nie było potrzeby, aby kopczykować róż, ani osłaniać inne wrażliwce. Późną jesienią rozrzuciłam obornik na różance i rabatach bylinowych. I to tyle z prac ogrodowych.
Dokarmiam ptaki, 50 kg ziaren już skonsumowanych, kolejne już w drodze. Cieszą mnie najbardziej raniuszki, dla których specjalnie kupuję mieloną słoninę.
Wydaje się, że choć do kalendarzowej wiosny zostało ponad 50 dni, realnie zawita ona do nas dużo wcześniej. Wiele bylin już ruszyło, cebulowe mają po kilkanaście cm, róże rozwijają pąki jeszcze z ubiegłego roku, a powietrze pachnie przebudzeniem

Tymczasem kilka wspomnień
Świątecznie




