Asiu, mam wielką ochotę dać go przed domem (tu gdzie czerwono), żeby robił za gwiazdę
Dlatego latałam z tymi sznurkami od frontu, żeby zobaczyć czy ta rabata z drzewem nie wyjdzie naprzeciwko wejścia do domu . Nie wyszła także jest ok.
Tylko z sadzeniem musiałabym trochę poczekać, żeby zrobić mu dobry klimat (osłonić od wiatru i mrozu innymi nasadzeniami).
Myślę, że ziemia da radę. W razie "w" będę latać z wiadrem
Hmm,
Ale jak siostra się pobuduje i postawi ogrodzenie, to znowu między sosnami a ogrodzeniem zostanie taki głupi pasek ni przypiął ni wypiął.
Najlepiej byłoby przesunąć sosny bliżej granicy i ten trawnik pośrodku powiększyć. To by miało sens.
Ale ponieważ sosny duże i się nie da, to ja bym kolejne dosadziła nie w tym samym rzędzie, tylko bliżej ogrodzenia. Żeby były posadzone w dwóch rzędach "na mijankę". I między nimi duże rodki.
Tylko sosny muszą być dość rzadko posadzone, żeby pod nimi nie było zbyt sucho i ciemno dla rodków.
Witaj Asiu, super ża luknęłas do mnie. Pierwszy plan zupełnie nieaktualny, bo po drodze okazało się, że ta działka za garażem, czyli kawałek za sosnami będzie mojej siostry, na razie jest pusta i straszy.
Ok to na razie rzeczywiście odpuszczam choiny, teraz jak na to patrze z boku za duży misz masz będzie.
Róże mi się bardzo podobają i nigdzie ich nie mam (nie licząc trzech zdechłych starych krzaków, które są do wywalenia). Nie musi to być cały szpaler, może akieś różane akcenty.
Pierwotnie chciałam iść w styl taki jak mam w reszcie ogrodu, czyli trawy, kule, berberysy, zimozielone ale dziewczyny namówiły mnie na róże i jakoś zapałałam miłością do nich.
Pewna jestem że chcę rodki pod sosnami po drugiej stronie podjazu też są więc bedzie chyba ok.
Brabanty przy wjeżdzie muszę przyciąć ale to grubsza robota, muszę kogoś ze sprzętem wynająć na wiosnę.
Tak wygląda plan aktualny:
Tył w zasadzie skończony (prócz warzywnika i drobnych nasadzeń), został przód, czyli właśnie ta wjazdowa rabata.
Leszczyna pozbyła się liści, ale kwitnie jak na wiosnę, ale to już u niej standard.
Nie tną po raz drugi lawendy, bo moja kwitnie, aż do mrozów. Będzie ścinana na wiosnę.
Nocą temperatury już poniżej zera. Szron osadza się na wszystkim, fajnie podkreśla kształt drzew. Z tarasu oliwki powędrowały dwa tygodnie temu do garażu.
W kamiennym kręgu też wycięłam większość bylin, powiązała rozplenice, ale snopki mizerne, bo to tegoroczne trawki. Pozostaje jeszcze zrobić kopczyki różom, trawkom i zawilcom,ale jeszcze nie teraz.